Lekarze PPOZ krytykują wprowadzenie obowiązkowej książeczki zdrowia dziecka. Ich zdaniem powinna być wprowadzona w formie elektronicznej.
Od 1 stycznia 2016 roku książeczka zdrowia dziecka stanie się dokumentem obowiązkowym. Według założeń ma usprawnić leczenie i opiekę oraz dokładniej monitorować stan zdrowia najmłodszych pacjentów. Innego zdania jest Bożena Janicka z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. - Obawiamy się, że w rzeczywistości będzie odwrotnie. Książeczka stanie się poważnym problemem zarówno dla rodziców, jak i dla nas lekarzy. Już dziś budzi wiele wątpliwości - powidziała Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Książeczka zdrowia dziecka była już w Polsce dokumentem wymaganym. Przestała obowiązywać w 2002 roku. Kilka lat temu z pomysłem przywrócenia książeczki - jako dokumentu urzędowego - do ministra zdrowia wystąpił rzecznik praw dziecka. Uzasadniał, że zapewni właściwą opiekę medyczną oraz usprawni komunikację między lekarzem a pacjentem.
9 listopada bieżącego roku Minister Zdrowia wydał rozporządzenie w tej sprawie, dotyczące wzoru książeczki zdrowia dziecka i według nowych przepisów obowiązek jej posiadania wraca wraz z początkiem 2016 roku. W dokumencie mają się znaleźć informacje począwszy od okresu prenatalnego, stanu zdrowia po urodzeniu dziecka, badań profilaktycznych, w tym stomatologicznych, szczepień ochronnych, przebytych chorób w tym i zakaźnych, itd. Dlaczego lekarze są przeciwnikami?
- Już w trakcie prac nad książeczką zgłaszaliśmy nasze uwagi. Uważamy, że po pierwsze - będzie to kolejny dokument papierowy, a więc zaprzeczenie zapowiadanej informatyzacji w systemie ochronie zdrowia. Po drugie - nałoży nowe, dodatkowe obowiązki na lekarza i zabierze sporo czasu, który mógłby przeznaczyć na przykład na edukację zdrowotną i rozmowę z pacjentem. Trzecia, bardzo istotna rzecz - dokument od przyszłego roku stanie się decydującym również przy wykonywaniu szczepień. Jeśli matka przyjdzie do nas z dzieckiem, a zapomni zabrać książeczkę lub ją zgubi, to jej dziecko nie zostanie zaszczepione. W tej chwili szczepimy na podstawie „kart uodpornień”, które prowadzimy w naszych poradniach. Poza tym książeczka zdrowia dziecka będzie musiała być spójna z dokumentami wewnętrznymi w poz. Brak spójności może spowodować kolejne problemy ze szczepieniami. Obawiamy się, że obniży się w Polsce tzw. „wyszczepialność” dzieci - mówi Bożena Janicka.
Źródło: PPOZ