Ustawę o zdrowiu publicznym i Narodowy Program Zdrowia przygotowała Beata Małecka-Libera, która takie zadanie dostała od premier Ewy Kopacz. Na realizację Programu w tym roku miało trafić 140 mln zł. Program był gotowy, jednak kierownictwo nowego resortu naniosło poprawki, które nadal nie zostały przyjęte przez Radę Ministrów. Bo nadal ostateczne rozporządzenie nie trafiło na obrady. A to oznacza, że 140 mln zł przepadnie.
Zdaniem Tomasza Latosa wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia z PiS sama ustawa wymaga nowelizacji.
- Od początku uważałem, że ustawa o zdrowiu publicznym powinna być poprawiona. Na dobrą sprawę, w obecnym jej kształcie niewiele wnosi ona do systemu, poza szczytnym hasłem, że będziemy zajmować się zdrowiem publicznym. Należy chyba wrócić do dyskusji nad tym, jaki miałby być ostateczny kształt tej ustawy i czym dokładnie, za jakie pieniądze, mielibyśmy się w ramach zdrowia publicznego zajmować. Można oczywiście przygotować ten Program, ale w moim przekonaniu, to wszystko jest działaniem nie takim, jakie poprzednia władza zapowiadała. Miał być szeroki, dobrze finansowany Program, który stopniowo był okrajany i w tej chwili mamy do czynienia z jego zrębem z hasłem: zajmujmy się zdrowiem publicznym. Myślę, że to jest za mało - powiedział Tomasz Latos.
Źródło: Rzeczpospolita