Proponowane zmiany w sensie organizacyjnym, jak i finansowym grożą destabilizacją praktyk lekarzy rodzinnych, a w konsekwencji wielu składowych systemu - mówi Medexpressowi Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej, prezes WOT KLRwP.
Jak ocenia Pan zapowiedziane przez Bartosza Arłukowicza zmiany w finansowaniu POZ?
Zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczące zmian w finansowaniu opieki podstawowej dotarły do naszego środowiska za pośrednictwem kolegów dziennikarzy i mediów.
Lekarze rodzinni, specjaliści medycyny rodzinnej zgrupowani w Stowarzyszeniu Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce oraz w Porozumieniu Zielonogórskim są otwarci i gotowi do współpracy z wszystkimi urzędami, organizacjami , stowarzyszeniami oraz kolegami lekarzami innych specjalizacji w tym głównie onkologami w celu poprawy sytuacji pacjentów onkologicznych w Polsce.
Niepokoi nas jednak :
- brak regularnego i konstruktywnego dialogu z Ministerstwem Zdrowia
- brak stosownych rozporządzeń ministra zdrowia i zarządzeń prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w w/w kwestiach
Zwracamy uwagę, że nakłady na podstawowa opiekę zdrowotną nie zmieniły się od 2008 roku i już teraz są niewystarczające do rozwoju praktyk i lepszego leczenia chorych. Nowe obowiązki dla lekarzy w leczeniu, diagnozowaniu chorych onkologicznych powinny nieść za sobą dodatkowe nakłady finansowe. To zupełnie oczywista i logiczna zależność. W obecnym planie NFZ wydatki na POZ z 7,7 mld zł w roku 2014 zostaną zmienione na 7,8 mld zł w roku 2015 co nie równoważy nawet kosztów inflacji. Środków na leczenie nie będzie więc więcej. Ministerstwo Zdrowia zapowiada jedynie, że zostaną zabrane środki dla pacjentów chorujących na choroby kardiologiczne, cukrzycę oraz środki wypłacane także fakultatywnie w przypadkach zwiększonej zachorowalności na infekcje i te pieniądze przeznaczone dla chorych onkologicznych. Oczekujemy, że jednak zostaną przeznaczone środki dodatkowe, a nie zabrane innym grupom pacjentów. Zwracamy uwagę, że i tak świadczenia opieki podstawowej w Polsce są finansowane na poziomie wydatków 2 razy mniej procentowo niż w innych krajach europejskich. To są najważniejsze nasze wątpliwości i zastrzeżenia.
Mamy także wiele uwag krytycznych do sugerowanych rozwiązań szczegółowych: klasyfikacji pacjentów do tzw. karty onkologicznej, braku rozwiązań dla pacjentów, którzy już teraz czekają w kolejce do onkologa, braku metodologii ustalania tzw. wskaźników rozpoznawania nowotworów, braku programów pilotażowych, szczegółów dotyczących konsyliów onkologicznych i wielu, wielu innych spraw.
Proponowane zmiany w sensie organizacyjnym, jak i finansowym grożą destabilizacją praktyk lekarzy rodzinnych, a w konsekwencji wielu składowych systemu.
Wyrażamy, choć czasu na to coraz mniej, stałą wolę do rozmów i współpracy.
Czytaj także: Pielęgniarki mówią dość i zapowiadają strajk