Lekarze rodzinni walczą o pieniądze w związku z pakietem onkologicznym. - Chcielibyśmy, abyśmy mówili o tym, że te pieniądze dedykowane są pacjentom onkologicznym - mówi nam dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Co w pakiecie onkologicznym budzi największe zastrzeżenia lekarzy rodzinnych?
Niestety, najwięcej punktów budzących zastrzeżenia wiąże się z organizacją tego pakietu oraz jego finansowaniem. To chyba rzeczy najbardziej dla nas niepokojące. Nie mamy pewności co do tego, czy pakiet będzie finansowany w pełni.
A jeśli nie znajdą się pieniądze na pełne finansowanie pakietu?
Chcielibyśmy, abyśmy mówili o tym, że te pieniądze dedykowane są pacjentom onkologicznym. Od początku postulujemy, by pakiet onkologiczny znalazł się poza głównym nurtem obecnego finansowania i był bezpośrednio ze strony Ministerstwa Zdrowia opłacany. Bo minister zdrowia mówi nam, że pieniądze się znajdą, że one są, ale nie mamy tej pewności. Dlatego mamy duże obawy, bo jest to ogromne przedsięwzięcie, idea szczytna i my ją popieramy. Ale bez spełnienia tych dwóch rzeczy, dedykowanych pacjentom onkologicznym, organizacji wszystkiego począwszy od zielonej karty na centrach onkologicznych skończywszy nie uda się go zrealizować. Musi iść za tym finansowanie.
Przypomnijmy co o negocjacjach z MZ mówił szef Porozumienia Zielonogórskiego:
- Negocjacje skończyły się na niczym. Trudno je też nazwać negocjacjami. To było kolejne spotkanie z Ministerstwem Zdrowia, które nie miało dla nas oferty. Rozmawialiśmy o różnych aspektach realizacji pakietu onkologicznego i kolejkowego. Oraz o tym, w jaki sposób Ministerstwo widzi wdrożenie pakietu, a jak my organizujący tego typu świadczenia na poziomie własnych firm widzimy realizację tych pomysłów. Jednak nasze wizje wyraźnie nie mogły się spotkać. Uznajemy, że piąte spotkanie, jak na naszą organizację, to już bardzo dużo. My mamy co robić z naszymi pacjentami, a jeżdżenie do Warszawy na kolejne spotkania nie jest dla nas atrakcyjną formą spędzania czasu. Uznaliśmy, że po tych wszystkich spotkaniach powiedzieliśmy już wszystko i nie umówiliśmy z Ministerstwa następnego spotkania.
Z kolei tak negocjacje widzi Sławomir Neumann:
- Pod koniec roku zawsze jest spór o pieniądze. W tym roku wchodzi zupełnie nowe rozwiązanie. Lekarze rodzinni są dla nas kluczowym partnerem. Lekarze rodzinni czują moc, czują swoją chwile i chcą to wykorzystać. Nie cofniemy się przed pewnymi rozwiązaniami. Dosypywanie do systemu, który nie daje żadnej gwarancji jakości i motywacji dla lekarzy nie jest najlepszym rozwiązaniem. (…) Negocjujemy twardo. Na tym to też polega. Gdybyśmy pękali, to byśmy dawno te umowy podpisali, wszyscy odtrąbiliby sukces, ale on byłby pozorny. Przekonujemy kolegów z Porozumienia Zielonogórskiego, żeby znaleźć inną formułę i promować najlepszych lekarzy.
Czytaj także: Absurdy pakietu onkologicznego: Onkolodzy również nie znają szczegółów