- Planowane zmiany w ochronie zdrowia w wielu miejscach nie dziwią i stanowią realizację postulatów wyborczych PiS. Niemniej jednak duże zaniepokojenie wywołuje nowy sposób finansowania ochrony zdrowia. Już sama zmiana organizacyjna - przejście z NFZ na wojewódzkie oddziały zdrowia stanowi ogromne wyzwanie logistyczne i techniczne. Dzisiejsze oddziały NFZ są właścicielami bazy danych i systemów informatycznych, które będzie musiała przejąć nowa instytucja. Do tego dochodzi wiedza pracowników oddziałów w zakresie kontraktowania i kontroli - mówi dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Jej zdaniem połączenie obecnej infrastruktury z nowym systemem finansowania może doprowadzić do paraliżu, bo budżet to sztywne wydatki, a na dzisiaj nie wiemy jak zakończą się prace nad koszykiem i taryfikacją świadczeń, a zatem nie wiemy za co i za ile będziemy mogli się leczyć. Nie można przy tym zapomnieć o odkładanym od lat kontraktowaniu, który uniemożliwia „wejście" na rynek nowoczesnych placówek.
- Mamy nadzieję, że największe znaczenie będzie miała jakość świadczonych usług, a nie tylko kwestia własności. Niestety, dotychczasowe działania resortu wskazują na chęć usunięcia z systemu placówek o kapitale prywatnym, co w naszej ocenie negatywnie wpłynie na faktyczną opiekę nad pacjentem - dodaje dr Dobrawa Biadun.
Plusem mogę być zapowiadane zmiany w zakresie budowy koordynowanej opieki zdrowotnej o ile plan uwzględni stan dzisiejszy poz (a mapy w tym zakresie mają być znane pod koniec 2016 r.). Również i w tym obszarze brakuje lekarzy, więc przerzucenie pacjentów na ten szczebel może w efekcie zwiększyć kolejki i zmniejszyć dostępność do leczenia. Bo tutaj już sam sposób finansowania czy jego zwiększenie z dnia na dzień nie spowoduje wzrostu liczby przychodni.
Źródło: Konfederacja Lewiatan