Petru mówił o konieczności naprawienia Polskiego Ładu, który – co warto przypomnieć – zwiększył przychody NFZ ze składki zdrowotnej od przedsiębiorców aż o 10 mld zł. Tyle tylko, że Fundusz poprawy praktycznie nie odczuł, bo w 2022 roku uchwalono ustawę, która przerzuciła na płatnika obowiązek finansowania zadań, za które wcześniej płacił budżet państwa. Dla zwolenników obniżenia składki to dodatkowy argument – płatnik miał wyższe przychody, ale dostępność do świadczeń dla pacjentów się nie zwiększyła?
Logika tego rozumowania jest dość karkołomna, natomiast nie ulega żadnej wątpliwości, że Polski Ład zawierał rozwiązania, najoględniej mówiąc tak samo logiczne, na czele z oskładkowaniem przychodu przedsiębiorców pochodzącego ze sprzedaży środków trwałych. I wycofanie tego rozwiązania minister finansów już zapowiedział – w kieszeniach przedsiębiorców zostanie dzięki temu około 4 mld zł.
Koalicjantów z Trzeciej Drogi to jednak nie zadawala. Polska 2050 chce forsować ryczałtową składkę dla wszystkich obywateli. Jej wysokość zależałaby od osiąganych dochodów, ale generalnie niemal wszyscy (lub praktycznie wszyscy) mieliby płacić mniej. Jak więc miałby się spiąć budżet Funduszu? Składka, tłumaczą politycy i doradcy ugrupowania Szymona Hołowni, nie może być jedynym źródłem finansowania systemu ochrony zdrowia. Drugim filarem musi być budżet państwa, trzecim – prywatne środki obywateli.
GUS podał ostatnio wstępną informację na temat wydatków bieżących na zdrowie w 2023 roku. Po raz pierwszy w historii przebiliśmy granicę 7 proc. PKB (łączne wydatki, publiczne i prywatne, wydatki publiczne liczone łącznie z samorządowymi), zaś to co może zaskakiwać to spadek – widoczny, choć nie drastyczny – wydatków prywatnych, zarówno jeśli chodzi o kwotę nominalną jak i udział w wydatkach ogółem. Jednak to, co przede wszystkim powinniśmy mieć przed oczami, to dystans, jaki dzieli nas nawet od średniej OECD (9,2 proc.). Nawet, bo tą średnią kształtują również kraje pozaeuropejskie, w których na zdrowie wydaje się – globalnie – 4-5 proc. PKB. Jeśli brać pod uwagę tylko kraje Starego Kontynentu, wyglądamy dużo, dużo gorzej.
Politycy obiecali wyborcom niższą składkę zdrowotną. Obiecywali również – wszyscy, Trzecia Droga również, naprawę i uporządkowanie systemu ochrony zdrowia i zwiększenie jego finansowania tak, by zaczął w większym stopniu zaspakajać potrzeby zdrowotne obywateli. O zdrowiu i pieniądzach na zdrowie warto rozmawiać. Poważnie.