Co wiemy na pewno? Pod koniec stycznia zakończył się etap konsultacji publicznych projektu. Konsultacji, które minister zdrowia Adam Niedzielski ogłaszał w obecności odpowiedzialnego za przygotowanie reformy i projektu wiceministra Sławomira Gadomskiego. Raportu z konsultacji nie ogłoszono – trudno się dziwić, skoro napłynęło do niego ponad 2 tysiące uwag. Nota bene – kilka razy mniej, ale również bardzo wiele, bo kilkaset, zgłoszono do projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia: w przypadku tego projektu konsultacje zakończyły się jeszcze latem, raportu z uwagami nadal nie ma. Zestawienie nieprzypadkowe: minister zdrowia niejednokrotnie podkreślał, że obydwa projekty muszą być czytane łącznie, bo się uzupełniają i razem mają stanowić nową, nomen omen, jakość.
Opóźnienie w pracach nad projektem ustawy o modernizacji szpitalnictwa wiąże się z odejściem z resortu wiceministra Gadomskiego (obecnie wiceprezesa Agencji Badań Medycznych). I choć Ministerstwo Zdrowia od początku lutego nie raz i nie dwa podtrzymywało deklarację o kontynuowaniu prac (w ostatnich dniach podczas jednego z posiedzeń Komisji Zdrowia mówił o tym wiceminister Piotr Bromber), w sejmowych kuluarach oraz w głosach ekspertów pobrzmiewała coraz częściej wątpliwość, czy projekt w ogóle doczeka się skierowania pod obrady Sejmu.
Podczas wtorkowego posiedzenia zarządu Związku Powiatów Polskich, który zajmował się sytuacją szpitali powiatowych w kontekście przygotowanej analizy skutków ustawy o restrukturyzacji szpitali – gdyby została uchwalona w takim kształcie, w jakim został przedstawiony jej projekt – dla placówek prowadzonych przez powiaty. Z analizy tej wynika, między innymi, że jedynie co dziesiąty szpital prowadzony przez powiat (lub wcześniej przekształcony z SP ZOZ w spółkę prawa handlowego) mógłby liczyć, biorąc pod uwagę dane z 2020 roku, na kategorię A. Połowa szpitali mieści się w kategorii B, natomiast w kategoriach C i D – które miałyby objąć zdecydowane działania ze strony Agencji Rozwoju Szpitali – łącznie aż 40 proc. (choć zdecydowana większość to kategoria C). Nieco lepiej (więcej procentowo szpitali w kategorii A i mniej w kategorii D) radzą sobie SP ZOZ-y niż szpitale przekształcone w spółki.
Samorządowcy i eksperci negatywnie oceniają projekt ustawy, zwracając uwagę po pierwsze na skrajną centralizację, po drugie – na brak systemowych rozwiązań dotyczących finansowania systemu ochrony zdrowia, w tym szpitali. Podczas wtorkowego spotkania wyrażali nadzieję, że brak widocznych postępów prac oznacza de facto zamrożenie projektu. Nadzieje te zdecydowanie podsyciło wystąpienie posła Tadeusza Chrzana (PiS), jednocześnie wiceprezesa Związku Powiatów Polskich. Stwierdził on, że w ocenie wielu parlamentarzystów większości parlamentarnej dyskusje nad projektem dotyczą czegoś, co w praktyce już nie istnieje, bo wraz z odejściem wiceministra Gadomskiego z resortu zdrowia projekt ustawy o szpitalnictwie „umarł śmiercią naturalną”. Zdaniem posła, który zasiada również w Komisji Zdrowia, nawet gdyby się okazało, że trafi on jednak do Sejmu, to w takim kształcie, w jakim przygotowało go Ministerstwo Zdrowia, szans na uchwalenie praktycznie nie ma.
Czy ustawa o szpitalach będzie mieć swoje „życie po życiu”? Ministerstwo Zdrowia sygnalizuje, że są opóźnienia, ale prace będą kontynuowane w drugim kwartale.