O co ma żal do premiera przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia? Kto krytykuje Bartosza Arłukowicza? Komu zależy, aby minister zdrowia pozostał na swoim stanowisku? O tym m.in. z Tomaszem Latosem, przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl
Iwona Schymalla: Co Pan sądzi o sugestii premiera Donalda Tuska, że ci, którzy atakują ministra Arłukowicza, najczęściej reprezentują lobby firm farmaceutycznych? Takie zdanie padło w czasie dyskusji o jego odwołaniu.
Tomasz Latos: Mam żal do premiera, że nie podjął merytorycznej dyskusji w sprawie odwołania ministra Arłukowicza. Przy okazji rekonstrukcji rządu miał okazję zrobić pewien porządek w Ministerstwie Zdrowia. Niestety, nie zrobił tego. Jego wybór. Trzeba jasno powiedzieć, że nie tylko opozycja krytykuje ministra Arłukowicza, ale również środowiska pacjenckie, eksperci, dziennikarze oraz koledzy klubowi ministra. Niedawno stwierdziłem, że gdyby głosowanie było tajne, a nie imienne, to pewnie sami posłowie koalicyjni odwołaliby tego ministra. Mam wrażenie, że to tylko premier Tusk upiera się, by minister Arłukowicz pozostał na stanowisku.
Wracając do wystąpienia Donalda Tuska, uważam, że można było podjąć merytoryczną dyskusję. Ja sam chętnie wziąłbym w niej udział, bo jest co zarzucić ministrowi. Niektóre sytuacje można obiektywnie wytłumaczyć, ale nie wszystkie. Chociażby zapowiedź ministra dotycząca likwidacji centrali NFZ. Deklaracja niespełniona. Z dyrektywą transgraniczną minister nie zdążył na 25 października ubiegłego roku, następnie zapowiedział, że będzie 1 stycznia tego roku. Nie ma jej do dziś. Kwestia szpitali uniwersyteckich i klinicznych również zakończyła się tylko na zapowiedzi i deklaracjach. Minister jest dobry w zapowiadaniu, gorszy w działaniu. Mówię to z wielkim żalem nie tylko jako poseł, również jako osoba, której zależy na dobrym funkcjonowaniu polskiej służby zdrowia.