Podczas spotkania z dziennikarzami wiceminister zdrowia Marcin Czech poinformował, że resort pozytywnie rozpatrzył 1786 wniosków dotyczących refundacji leków. 190 zostało rozpatrzonych negatywnie (stan na 4 grudnia). To nie musi jednak oznaczać, że te leki na pewno znikną z listy refundacyjnej – producenci mają możliwość zaproponowania kolejnej obniżki cen i z tego, co mówił wiceszef resortu zdrowia, część z nich już na taki krok się zdecydowała. – W styczniu nie będzie wielkich zmian na liście refundacyjnej. Nawet jeśli jakieś leki z niej wypadną, będą mieć swoje odpowiedniki.
Marcin Czech podkreślał, że medialne informacje, jakoby z listy miał wypaść co trzeci lek, nie są prawdziwe. Na liście leków, które nie mają odpowiedników i na które firmy nie złożyły wniosku o przedłużenie decyzji refundacyjnej, jest nie więcej niż dziesięć pozycji. - Analizujemy z konsultantami, czy można te leki zastąpić innymi lekami działającymi bardzo podobnie. Poza tym skierowaliśmy pytania do producentów, czy złożą wnioski o refundację – podkreślił.
Wiceminister tłumaczył, że pacjenci nie powinni szturmować aptek w celu zrobienia zapasów leków, bo po pierwsze, pozostaną one na listach, po drugie – przynajmniej w części przypadków ceny będą niższe. – Płacić mniej będą zarówno pacjenci, jak i płatnik – podkreślał. Wyliczenia, o ile udało się obniżyć ceny leków, będą przeprowadzone w styczniu. - Dla wielu leków to będą już trzecie negocjacje, więc obniżki nie będą spektakularne – przyznał.
Gorszą informacją, z punktu widzenia pacjentów, jest to, że na styczniowej liście refundacyjnej nie będzie wielu nowości. – Jesteśmy w tej chwili skoncentrowani na tym, aby dostęp do leków się nie zmniejszył - podkreślił Czech.
Być może jednak na listę trafi lek na SMA, jeden z najdroższych na świecie. – Widzimy dużą potrzebę społeczną refundacji – podkreślił Marcin Czech. W ostatnich tygodniach do premiera trafiła petycja z ponad 60 tysiącami podpisów, zebranych przez Fundację SMA działającą na rzecz pacjentów i ich rodzin.
Jedyny lek na chorobę genetyczną, która postępując wyłącza mięśnie pacjenta, od miesięcy czeka na refundację. Komisja ekonomiczna odbyła kilka spotkań z producentem leku, za każdym razem negocjacje rozbijały się o cenę. Kolejną turę negocjacji zaplanowano na 13 grudnia. - Nasze oczekiwania są takie, aby efektywna cena leku była adekwatna do naszych możliwości płatniczych. Wiemy na jakim poziomie lek jest refundowany w innych krajach, więc będziemy oczekiwali ceny niższej niż w krajach bogatszych od nas - powiedział wiceminister.