– Leki nowszej generacji, bardziej skuteczne, są też droższe. Wierzę w to, że nowa minister zdrowia dokona rewizji i odpowiednie propozycje z jej strony na pewno będą – powiedziała Marzena Okła-Drewnowicz.
Jak przypomniała minister, za seniora uważa się osobę powyżej 60. roku życia. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że ludzie w tym wieku różnie funkcjonują. Jedni wymagają wsparcia osób trzecich, a inni pozostają i chcą być aktywni.
– Najważniejsze, byśmy wprowadzali rozwiązania systemowe. Nie sztuką jest wydrukować pieniądze, dokonać transferów finansowych. W dobie inflacji trzynaste i czternaste emerytury były bardzo ważne, bo w niewielkim stopniu, ale jednak rekompensowały drożyznę. Pytanie tylko, czy za takie świadczenia osoba, która potrzebuje opieki, jest w stanie opłacić sobie takie usługi w miejscu zamieszkania? – zauważyła minister.
Odpowiedzią ma być bon senioralny. To rozwiązanie, które pozwoli osobie potrzebującej wsparcia, której bliscy pracują, mieć te usługi. Bon ma mieć wartość maksymalnie połowy najniższego wynagrodzenia, czyli około 2 tys. zł. Stroną, która będzie odpowiedzialna za podaż usług mają być samorządy. Ma to z jednej strony zapewnić właściwą opiekę, a z drugiej – ukrócić funkcjonowanie szarej strefy.
– Opracowanie ustawy to kwestia kilku miesięcy, ponieważ wymaga ona szerokich konsultacji. Do tej pory samorządy realizowały usługi opiekuńcze tylko ze środków własnych. Takiego mechanizmu jaki proponujemy do tej pory jeszcze nie było – wyjaśniła Marzena Okła-Drewnowicz.