Martyna Chmielewska: Na wsi nie ma dostępu do ginekologa. Na jedną wiejską poradnię przypada nawet 28 tys. pacjentek. Efektem tego jest kilka razy wyższa śmiertelność okołoporodowa - to ustalenia Najwyższej Izby Kontroli. Jak Pan ocenia te wyniki?
Marek Ruciński: Problem dostępu do lekarza ginekologa w gminach wiejskich wpisuje się w dużo szerszy temat ogólnego braku dostępu do lekarzy specjalistów poza dużymi ośrodkami miejskimi. Wielokrotnie zarówno pacjenci, jak i eksperci wyrażali zaniepokojenie sytuacją mieszkańców wsi. Nierzadko muszą oni pokonywać wiele kilometrów, by skorzystać z pomocy specjalisty. W przypadku kobiet w ciąży takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Matka, jak i oczekiwane przez nią dziecko, powinny być otoczone kompleksową opieką, bez konieczności narażania ich na długie i męczące dojazdy.
M.C.: Już od dłuższego czasu mówi się o brakach kadrowych w systemie ochrony zdrowia...
M.R.: W większości specjalizacji lekarskich rzadko dochodzi do zastąpienia dotychczasowej kadry przez kolejne pokolenia młodych lekarzy. Brak młodych lekarzy, którzy mogliby zastąpić tych decydujących się odejść na zasłużoną emeryturę, coraz częściej prowadzi do paraliżu działania wielu oddziałów, a czasem i całych szpitali. Ostatnio interweniowałem u ministra zdrowia w sprawie Szpitala Powiatowego w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie dyrekcja ze względu na brak lekarzy specjalistów zmuszona była zawiesić działanie dwóch oddziałów: ginekologiczno-położniczego oraz noworodkowego.
M.C.: Co powinno być w tej sytuacji priorytetem dla rządu?
M.R.: W tej sytuacji priorytetem dla rządu powinny być działania zmierzające do zatrzymania młodych, świetnie wykształconych lekarzy w Polsce. Potrzebne są zdecydowane kroki i kompleksowa rewizja systemu wynagradzania pracowników ochrony zdrowia.
M.C.: Kobiety w ciąży narzekają na fatalny stan NFZ, brak dostępu do podstawowych badań, wydłużających się kolejkach do specjalistów. Jakie Pana zdaniem należy podjąć działania, aby zmienić tę sytuację ?
M.R.: Te negatywne opinie wynikają przede wszystkim z podniesionych kryteriów oceny. W dzisiejszych czasach pacjentki mają świadomość przysługujących im praw i wiedzą czy zastosowane wobec nich działania były właściwe, zgodne z przyjętymi standardami. Często korzystają także z prywatnej opieki medycznej. Co więcej wielu pacjentów porównuje jakość świadczonych usług przez podmioty prywatne i te oferowane im w ramach NFZ. Niestety, ale zachwalana przez rządzących sieć szpitali tylko pogłębiła te różnice. Usługi są rozliczane na podstawie ryczałtu, gdzie jakość opieki nad pacjentem ma znaczenie drugorzędne. Tylko wprowadzenie realnej konkurencji na rynku zdrowia może podnieść standardy w tym zakresie.
M.C.: Czy w najbliższym czasie planowane są zmiany w tej kwestii ?
M.R.: W odpowiedzi na jedną z moich interpelacji poinformowano mnie, że w resorcie zdrowia trwają obecnie prace nad nowym rozporządzeniem w sprawie standardów organizacyjnych opieki zdrowotnej w wybranych dziedzinach medycyny lub w określonych podmiotach wykonujących działalność lecznicą w celu zapewnienia odpowiedniej jakości świadczeń zdrowotnych. W odpowiedzi, którą otrzymałem w dniu 28 sierpnia br. resort zdrowia zaznaczył, że prace legislacyjne nad projektem tego rozporządzenia dobiegają końca i planuje się, by nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2019 r.