Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
banner

Michał Chrobot: Wyceny świadczeń nie zachęcają do leczenia bliżej domu

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 8 kwietnia 2025 08:00

Michał Chrobot: Wyceny świadczeń nie zachęcają do leczenia bliżej domu - Obrazek nagłówka
fot. Igor Kohutnicki
– Przerzucenie form czy nawet samych podań bliżej pacjentów, to będą absolutne oszczędności na poziomie systemowym, bo nie będzie zbędnych hospitalizacji. Pacjent jest w stanie otrzymać lek w aptece szpitalnej blisko domu. Oczywiście to wszystko wymaga zmiany systemowej, no ale przecież taką formę podskórną możemy podać pacjentce nawet w poradni lekarza POZ-u – przekonuje w rozmowie z Medexpressem podczas IV Kongresu Zdrowia Kobiet dr Michał Chrobot ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Koderów Medycznych. Jak dodaje, obecny system finansowania świadczeń jest skonstruowany tak, że szpitale, zwłaszcza te w gorszej kondycji finansowej, preferują hospitalizowanie pacjentów.

Czy obecny system finansowania uwzględnia korzyści, które płyną z leczenia poza szpitalem? Jakie zmiany mogłyby pomóc szpitalom, żeby wdrażały terapie w takiej formie, żeby hospitalizacji nie było tak dużo?

Niestety, w chwili obecnej wyceny świadczeń tak zwanych pobytowych w pewnym sensie preferują jednak hospitalizowanie. Różnica jest bardzo duża. W sytuacji ośrodków, które są w gorszej kondycji finansowej może być to aspekt, który będzie nakłaniał do hospitalizowania pacjentów. Wzorem chemioterapii powinien pojawić się w programach lekowych taki produkt, który promowałby podawanie leków podskórnych w warunkach ambulatoryjnych i tego rzeczywiście brakuje. Koszty obsługi pacjentki z rakiem piersi, bo o nich dziś dużo mówiliśmy, z podaniem podskórnym są zdecydowanie wyższe niż w przypadku zwykłych tabletek, gdzie tak naprawdę mamy wizytę lekarską i wydanie opakowania do domu. Tu jednak mamy przygotowanie tego leku, zaangażowanie personelu, Przełożenia po stronie przychodu na te zwiększone koszty rzeczywiście nie ma. I tutaj na pewno działania Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, a później resortu zdrowia, powinny być absolutnie wykonane. Co jeszcze? Wydaje się, że sama forma podskórna i w ogóle formy ambulatoryjne są na tyle pozytywne, że przede wszystkim ograniczają koszty zarządcze, administracyjne i skracają czas potrzebny na obsługę pacjenta. Z perspektywy ośrodka, wbrew pozorom, może okazać się, że pozwoli nam to na leczenie większej liczby pacjentek, tak naprawdę za te same pieniądze. Leczenie bliżej domu pacjenta to dla ośrodków szansa na korzyści.

A jak to się może przekładać globalnie na korzyści dla systemu ochrony zdrowia?

Zmiana systemowa wydaje się być przed nami. Miałem przyjemność współtworzyć raport Flexcare pod egidą Izby Gospodarczej Farmacja Polska, gdzie przeanalizowaliśmy właśnie to, co się dzieje na rynku programów lekowych. Wykazaliśmy, że tak naprawdę, przerzucenie tych form czy nawet samych podań bliżej pacjentów, to będą absolutnie oszczędności na poziomie systemowym, bo nie będzie zbędnych hospitalizacji. Pacjent jest w stanie otrzymać lek w aptece szpitalnej blisko domu. Oczywiście to wszystko wymaga zmiany systemowej, no ale przecież taką formę podskórną możemy podać pacjentce nawet w poradni lekarza POZ-u, jeżeli wcześniej wyniki badań i potwierdzenie konieczności stosowania dalszej terapii potwierdzi lekarz prowadzący. Korzyści, zarówno na poziomie systemu, pacjentów, jak i ośrodków, są nie do przecenienia. Wydaje mi się, że przed nami jest jeszcze systemowa debata na ten temat, bo system na razie do takich działań nie zachęca.

Powiedział pan podczas panelu HERStory na IV Kongresie Zdrowia Kobiet o tym, że na przykład Świętokrzyskie Centrum Onkologii jest ośrodkiem, w którym odgórnie jest powiedziane, żeby nie do końca patrzyło się na ten efekt ekonomiczny, tylko na efekt dla pacjenta, ale dochodzi przecież aspekt rozliczania świadczeń. Czy takie podejście propacjenckie jest w stanie być w obecnym systemie również podejściem ekonomicznie uzasadnionym?

Proszę pamiętać, że polskie szpitale działają w oparciu o przepisy prawa, między innymi w oparciu o ustawę o działalności leczniczej. Zgodnie z tą ustawą szpital ma się zbilansować. W sytuacji niezbilansowania organ założycielski pokrywa stratę. To nie jest sytuacja, w której dyrektor może pozwolić sobie na działania, które uszczuplają budżet szpitala, jeżeli oczywiście zachwieje to jego płynnością. To jest taka sytuacja, w której dyrektor ustawia się trochę w sytuacji wyboru między terapiami lepszymi dla pacjenta, ale z perspektywy przychodu mniej wycenionymi, a jednak z korzyścią ekonomiczną. W ośrodku, w którym mam przyjemność pracować, ten aspekt ekonomiczny został zepchnięty na dalszy plan. Wydaje się, że bez zmiany sposobu i wartości finansowania terapii podskórnych będzie to jednak bardzo trudne do osiągnięcia w skali całej Polski.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także