- Ustawa refundacyjna została wprowadzona przede wszystkim po to, by zagwarantować pacjentom szerszy dostęp do leków, w tym do nowoczesnych terapii oraz żeby znosić barierę ekonomiczną w przypadku drogich leków. Celem ustawy było również tworzenie zasad transparentności, przejrzystości w przypadku tworzenia wniosków refundacyjnych - powiedział wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki. Czy te cele zostały spełnione?
Po trzech latach od wprowadzenia ustawy refundacyjnej Ministerstwo Zdrowia wreszcie podsumowało, jak funkcjonuje ustawa. Zdaniem Igora Radziewicza-Winnickiego widać ewidentny wzrost dostępności do refundowanych leków, a także obniżki cen leków. - Od początku obowiązywania ustawy 70 nowych cząsteczek zostało refundowanych. Więcej leków zostało objętych refundacją w ramach programów lekowych czy chemioterapii - powiedział Radziewicz-Winnicki. Wiceminister powiedział również, że pacjenci mniej dopłacają do leków. A w każdym wykazie refundacyjnym, który obwieszczany jest co dwa miesiące pojawiają się nowe leki.
Innego zdania byli posłowie opozycji. Zdaniem Czesława Hoca polscy pacjenci dopłacają najwięcej w Europie. - Rzeczywistość jest odmienna od tej prezentowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Przypomnę, że brakuje m.in. leków potrzebnych do ratowania życia - powiedział Hoc.
- Absurdem jest to, że leki są wywożone za granicę - tłumaczył poseł PiS.
Cezary Śledziewski prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego zarzucił, że ustawa refundacyjna spowodowała duże zwolnienia w przemyśle farmaceutycznym. Marek Twardowski z Porozumienia Zielonogórskiego, który za rządów Ewy Kopacz odpowiedzialny był za politykę lekową powiedział, że jest zdumiony prezentowaną oceną ustawy refundacyjnej. 4 mld zł, które udało się zaoszczędzić dzięki obniżce cen leków trafiło do NFZ. - To jest dla mnie niepojęte, dlaczego pieniądze, które zgodnie z zapisem ustawy, powinny być zagospodarowane na leczenie, zostały zagospodarowane na pokrycie deficytu NFZ, który źle zaplanował ściągalność ze składki. To jest bulwersujące dla mnie i absolutnie się z tym nie zgadzam - powiedział Twardowski. Zarzucił on również to, że lekarze dostają karę za błędne, zdaniem NFZ, wypisywanie recept.
W obradach Sejmowej Komisji Zdrowia uczestniczył minister zdrowia prof. Marian Zembala, który powiedział, że będzie się przysłuchiwał obradom, ale dotyczyło to tylko pierwszej części Komisji podczas, której posłowie rozmawiali o kardiologii dziecięcej.