Czy dzięki pakietowi onkologicznemu znikną kolejki w onkologii? Jak ułatwić życie pacjentów chorych na nowotwory? O tym z prof. Mariuszem Bidzińskim, ginekologiem onkologiem, rozmawia Alicja Dusza.
Alicja Dusza: Czy wierzy Pan, że pakiet onkologiczny rozwiąże problemy w onkologii?
prof. Mariusz Bidziński: Muszę wierzyć, że pacjent onkologiczny doświadczony dużym problemem zdrowotnym będzie miał przyspieszone pewne etapy realizacji zarówno diagnostyki, jak też leczenia. Ten pacjent rzeczywiście wymaga działań w tempie ekspresowym. My sobie możemy powiedzieć, że ta specjalistyka onkologiczna miała niewątpliwie pewne zahamowania, ale wynikały one z przyrostu liczby chorych. Jednak, mimo wszystko, mamy dziś duży problem, jeśli chodzi o epidemiologię - pacjentów przybywa. Faktem jest, że potrzebujemy wsparcia lokalnego. Dzieje się tak w niektórych regionach, gdzie powstają mniejsze ośrodki onkologiczne. Mogą one dać bardzo przyzwoity, by nie powiedzieć: bardzo dobry pakiet dla pacjentów onkologicznych w miejscu ich zamieszkania.
Jak patrzymy dziś na region radomski, to widzimy, że jest on spory. Tu jest wiele mężczyzn i kobiet w potencjalnej grupie naszego zainteresowania. Ci chorzy do tej pory musieli jeździć do Warszawy albo Kielc. Duże ośrodki zaczynają się już przepełniać. To widać, bo skala epidemiologicznego zachorowania jest zbyt duża w stosunku do tego, co kiedyś było prognozowane. Dziś w takich ośrodkach jak Radom czy Siedlce, byłych miastach wojewódzkich, jest potrzeba, by nie tylko powstawało poradnictwo onkologiczne, ale także przyzwoita baza szpitalna.
Czy dzięki pakietowi onkologicznemu będą mniejsze kolejki i znikną limity?
Zdaję sobie sprawę, że limity to kwestia finansowania. To problem: ile pieniędzy może wyłożyć nasz budżet? Myślę, że w sytuacji zagrożenia zdrowia, bezpośredniego zagrożenia, mam na myśli kardiologię i onkologię, tych pieniędzy nie może zabraknąć. Możemy oszczędzać pieniądze związane z innymi działami, chociaż one też są ważne. Natomiast w przypadku onkologii (nie ma chyba rodziny, która nie miałaby takiego doświadczenia) trzeba uruchomić dla pacjenta przejrzyste i łatwiejsze drogi do pokonania.