Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

MZ: nie ma mowy o żadnym „rejestrze ciąż”

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 10 czerwca 2022 08:52

MZ: nie ma mowy o żadnym „rejestrze ciąż” - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
W czwartek w Sejmie Ministerstwo Zdrowia przedstawiło informację na temat zmian w rozporządzeniu ministra zdrowia o szczegółowym zakresie danych zdarzeń medycznych. Posłowie Lewicy wnioskowali o taką informację w związku z faktem, że jedną z danych, które będą przetwarzane, jest informacja o ciąży.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, przemawiająca w imieniu wnioskodawców stwierdziła, że „rejestr ciąż jest narzędziem, bo narzędzie można użyć w dobrym albo złym celu”. - Po co prokuratorowi dostęp do rejestru ciąż? – dopytywała. Również o ten wątek pytała Daria Gosek-Popiołek. - Po co prokuraturze dał pan minister dostęp do danych wrażliwych pacjentek? Brak wiary, niechęć i lęk kobiet przed zajściem w ciążę wzrasta.

- Chciałem powiedzieć i podkreślić to z wielką mocą, że wprowadzenie rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej, nie tworzy rejestru ciąż – przekonywał wiceminister Waldemar Kraska.

Po co więc wprowadzać dane i je przetwarzać? - Chcemy, by dane zawarte w systemie informacji medycznej zapewniały pracownikom medycznym jak najszerszy dostęp do danych konkretnego pacjenta, aby udzielanie świadczeń medycznych było na jak najwyższym poziomie i nie było ze szkodą dla zdrowia pacjenta. Na pewno padną pytania o to, kto jest uprawniony do dostępu do takich danych, więc po pierwsze: pracownik medyczny, który wytworzył daną dokumentację elektroniczną, także pracownik medyczny, który pracuje w danej placówce i będzie odpowiadał np. za dalszą diagnostykę. Trzecią osobą jest lekarz, pielęgniarka lub położna pracująca w POZ. Czwartą osobą jest każdy pracownik medyczny, gdy jest stan zagrożenia życia – wyliczał. Kraska podkreślał, że posłowie, którzy są lekarzami, doskonale wiedzą, jak ważny – ze względu na powodzenie i bezpieczeństwo procesu diagnostycznego czy terapeutycznego – jest fakt ciąży, i oczywiście – informacja o nim. - Każdy lekarz zajmujący się pacjentką musi wiedzieć czy jest ona w ciąży czy nie, żeby to leczenie nie wyrządziło szkody pacjentce, ale i dziecku – mówił.

Posłowie PiS podzielali opinie ministra i zarzucali posłankom Lewicy szerzenie kłamliwych twierdzeń, posłowie opozycji – podtrzymywali tezę, że decyzja ministerstwa będzie mieć dla kobiet, ale też dla demografii, negatywne skutki, bo wpisuje się w opresyjną politykę.

- Jako parlamentarzysta nie mogę akceptować, aby z mównicy polskiego Sejmu padały kłamstwa. Państwo dzisiaj wielokrotnie, pewnie dziesiątki razy, mówiliście o rejestrze ciąż – to jest ewidentne kłamstwo. Nie tworzymy żadnego rejestru ciąż, a państwo powtarzacie to kłamstwo, aby przestraszyć polski naród i kobiety. Prokurator będzie miał dostęp do dokumentacji medycznej taki sam, jak do tej pory – mówił na zakończenie debaty Kraska. - W tej chwili dane, które są w systemie, czyli także wizyta u lekarza ginekologa i lekarza położnika, także recepty wystawiane z refundacją dla kobiet w ciąży i skierowania na badania okresowe i L4 są w systemie. My dodajemy oddzielną ramkę, aby szybkość informacji w tych stanach zagrożenia życia mogła spowodować optymalne leczenie kobiety i dziecka – przekonywał.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także