Bartosz Arłukowicz zachował tekę ministra zdrowia. Jak ten wybór Ewy Kopacz ocenia szef Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski?
Od razu twierdziłem, że Arłukowicz zostanie. Za dużo miał projektów rozpoczętych, aby ktoś inny mógł je przejąć. To nie do zrobienia, zwłaszcza przez rok. Także niezależnie od tego, jak oceniam projekty, które Ministerstwo przygotowało, niezależnie od tego, co o nich mówimy i czego się od nich spodziewamy, to rzeczy, przy których pracowała cała armia ludzi i głową tego procesu był minister Arłukowicz. Teraz trudno mi jest wyobrazić sobie kogoś innego, nawet najbardziej kompetentnego, kto przyjdzie do Ministerstwa i przejmie te projekty na podobnym poziomie wiedzy i umiejętności. Także nie było to dla mnie zaskoczeniem.
A jak Pan ocenia tę decyzję? To dobrze dla ochrony zdrowia, że dokończy swoje projekty?
To już inne pytanie. Jeżeli mówimy, że ktoś odpowiedzialny obejmuje stery rządu i taki trudny resort jak Ministerstwo Zdrowia obsadza, to nie dziwię się, że Arłukowicz pozostał. Jeśli pytanie dotyczy oceny pana ministra, bo w pani pytaniu zawarte jest jakby drugie dno, to inna kwestia. W tej chwili trwają konsultacje dotyczące finansowania pakietów: onkologicznego i kolejkowego. Wszyscy wiedzą, że słabość polega na braku szczegółów. Jeśli szczegóły w tej chwili zostaną wyjaśnione oraz sposób, procedury finansowania w sposób zadowalający, to minister Arłukowicz będzie miał sukces. Również branżowy. Uważam, że na rok przed wyborami zmiana na funkcji ministra zdrowia zrobiłaby tylko źle temu systemowi. Sam minister Arłukowicz nie jest przez środowisko medyczne szczególnie wysoko oceniany. Uważam, że na ten czas, który jest obecnie w Ministerstwie, kiedy widzimy efekty w postaci projektów, trudno jest ocenić jego wkład w system ochrony zdrowia. W tej chwili jesteśmy przed ostatecznym rozdaniem i na jesień, w najbliższych miesiącach, okaże się dopiero, czy jest on sprawnym ministrem i wie, co robi, czy tylko zrobił zamieszanie wokół spraw, by było wrażenie, że Ministerstwo coś robi.
Uważam jednak, że słuszną decyzją jest to, że został na tym stanowisku. Nie wskazując, czy to jest ta czy inna osoba. Błędne byłoby wymienianie stanowiska na rok przed wyborami.