Martyna Chmielewska: Są już wyniki kontroli NIK na temat zapobiegania i leczenia depresji. Co budzi w nich największe zastrzeżenie?
Wojciech Kutyła: Wiemy, że depresja jest poważną chorobą. Coraz więcej ludzi choruje na nią zarówno na świecie, jak i w Polsce. Przeprowadziliśmy kontrole w samorządach. Sprawdziliśmy programy, które są w nich realizowane. Przeanalizowaliśmy działania, które są podejmowane, żeby zapobiegać depresji, a także te, które mają na celu leczenie choroby. Choć w samorządach jest dużo programów mających na celu walkę z depresją, to nie są one skoordynowane. Z tego powodu nie ma zadowalających efektów.
M.Ch.: Jakie działania należy podjąć, żeby były lepsze efekty leczenia?
W.K.: Mamy w naszym kraju wyspecjalizowane agendy, które odpowiadają m.in. za to, żeby były wystandaryzowane programy leczenia, podjęte działania w zakresie zapobiegania chorobom. Skierowaliśmy w tej sprawie wniosek do ministra zdrowia, aby AOTMiT wypracowała standardy leczenia depresji, szczególnie dla najbardziej wrażliwych grup społecznych, czyli: dzieci, młodzieży oraz osób powyżej 65 roku życia.
M.Ch.: Czy Pana zdaniem należy zwiększyć dostęp chorych do psychoterapii?
W.K.: Wydaje mi się, że tak. Połączenie działań farmakologicznych z psychoterapią może zapobiegać depresji lub ją skutecznie leczyć.
M.Ch.: Jak wypada Polska w leczeniu depresji w porównaniu do innych krajów europejskich?
W.K.: Trudno znaleźć jednolity miernik. Jesteśmy w czołówce pod względem popełnionych samobójstw w porównaniu do innych krajów. Wyprzedzają nas Litwa, Węgry, kraje bałtyckie.
M.Ch.: Czy będą Państwo cyklicznie kontrolować poziom zapobiegania i leczenia depresji w Polsce?
W.K.: Tak. Kontrole będą kontynuowane. Opracowywany jest nowy program. Jak tylko zostanie wdrożony, to będziemy sprawdzać, jak on funkcjonuje.