Ministerstwo Zdrowia ostrzega, że połączenie energetyka z alkoholem zwiększa ryzyko zawału serca i wylewu, zatrucia alkoholowego i odwodnienia organizmu.
– Alkohol już sam z siebie jest diuretykiem, czyli ma działanie moczopędne. Połączenie go z substancjami psychoaktywnymi, zawartymi w energetykach (tauryna, kofeina – przyp. red.) skutkuje najczęściej odwodnieniem pacjenta i wszelkimi związanymi z tym powikłaniami, takimi jak zaburzenia rytmu serca czy możliwe zaburzenia stanu świadomości. To bardzo niebezpieczne połączenie, zwłaszcza w okresie letnim, kiedy temperatura na zewnątrz jest wysoka – wyjaśnia w rozmowie z Medexpressem dr n. med. Michał Domagała, spec. anestezjologii i intensywnej terapii, toksykolog, kierownik Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Najwięcej takich przypadków notuje się w okresie wakacyjnym i dotyczy to zwłaszcza młodych ludzi.
– Na intensywną terapię tacy pacjenci trafiają stosunkowo rzadko. Pierwszym miejscem, w którym lądują, jest szpitalny oddział ratunkowy. Często jest tak, że odpowiednia płynoterapia z substytucją elektrolitów powoduje, że ta historia kończy się happy endem. Do mnie trafiają pacjenci, którzy są już ciężko chorzy, u których granica została przekroczona wielokrotnie, czyli tacy, którzy przyjęli o wiele za dużo alkoholu i o wiele za dużo energetyków – dodaje dr Michał Domagała.
Młodzi ludzie eksperymentują jednak nie tylko z takimi połączeniami. Coraz większym problemem jest to, że sięgają po substancje psychoaktywne produkowane w laboratoriach chemicznych.
– Ich skład nie do końca jest znany, ale najczęściej mają one działanie psychopobudzające. Młodzież zwykle łączy je z alkoholem i energetykami, potem jedzie na imprezę czy koncert, dochodzi czynnik związany z wysiłkiem fizycznym i wspomniane już odwodnienie. U takich pacjentów może dojść np. do uszkodzenia nerek i zaburzeń elektrolitowych – wskazuje toksykolog.