Wypalenie rodzicielskie to stan utrzymującysię przez dłuższy czas, w którym rodzicom dzieci niepełnosprawnych wyczerpały się zasoby energii rodzicielskiej, wytrzymałości psychicznej, fizycznej i emocjonalnej. Pojęcie to pojawiło się pierwszy raz w 2017 r. w Belgii. Dziś z badań wynika, że od 2 do 12 proc. matek i ojców boryka się z wypaleniem rodzicielskim. U rodziców i bliskich dzieci z niepełnosprawnościami jest to znacznie częstsze.
Zapobiec wypaleniu
- Każde wypalenie rodzicielskie jest niebezpieczne i może skutkować depresją rodziców czy innych osób bliskich, zaniechaniem terapii chorych dzieci czy oddaleniem emocjonalnym – podkreślała Olga Ślepowrońska. Tymczasem ciągły niepokój, poczucie bezradności i brak wypoczynku to najlepsza droga do wypalenia rodzicielskiego. Dla rodziców niepełnosprawnych dzieci wypicie kawy na balkonie i chwila odpoczynku to często luksus, o którym tylko mogą pomarzyć. - Matki pytają często, jak mam pomagać mojemu dziecku, skoro sama potrzebuje specjalistycznej pomocy – opowiadała psycholożka. Dodała, że w Polsce o taką pomoc trudno. - Państwo, czyniąc z rodziców główne systemowe narzędzie do opieki nad najbardziej zaburzonymi, praktycznie wyklucza ze społeczeństwa i jednych i drugich. A przecież zadowoleni rodzice to szczęśliwe dzieci. Dlatego wspierając dzieci należy zatroszczyć się przede wszystkim o rodziców – zaznaczyła.
Wsparcie wytchnieniowe
Rodzice niepełnosprawnych i chorych przewlekle dzieci już przy diagnozie powinni otrzymać wsparcie psychologiczne. - W 2017 r. rząd ruszył z programem wsparcia wytchnieniowego, ale jest on stanowczo niewystarczający. Brakuje miejsc i specjalistów – ubolewała Olga Ślepowrońska.
Wsparcie wytchnieniowe to pomoc innego opiekuna, który może zająć się kilka godzin dzieckiem tak, aby rodzice mogli odpocząć. - Niestety, tych opiekunów bardzo brakuje i często nie mają dostatecznych kompetencji – alarmowała. Inną formą wsparcia są regularne turnusy czy turnusy samodzielnego życia prowadzone przez wyspecjalizowane ośrodki, gdzie można wysłać dziecko, aby rodzice skorzystali z urlopu wytchnieniowego. – Nie są one jednak dostosowane do osób leżących, wymagających pieluchowania - poinformowała. Dodała, że jej stowarzyszenie organizuje turnusy wytchnieniowe oraz działa z systemem wolontariatu wytchnieniowego i zapewnia raz w tygodniu wizytę przeszkolonego wolontariusza.
Inną formą pomocy są domy krótkiego pobytu, czyli miejsca, w których zapewniona jest całodobowa, specjalistyczna, ale i krótkoterminowa opieka nad osobami z niepełnosprawnością. - To się sprawdza i w nagłych sytuacjach jak i planowanych – wskazała.
Problem jest też troska rodziców o to, co stanie się z niepełnosprawnym dzieckiem po ich śmierci. - DPS-y mają fatalną opinię. Poza tym społeczeństwo źle odbiera oddanie dziecka z niepełnosprawnością do ośrodka – wyjaśniała Ślepowrońska.
Wsparcie psychologiczne
Olga Ślepowrońska mówiła też o potrzebie wsparcia psychologicznego rodziców. – Oni potrzebują wiedzy, jak sami mogą zadbać o siebie, gdy tego wsparcia z zewnątrz nie mają. Tu przydatny jest telefon zaufania, konsultacje psychologiczne i grupy wsparcia – wymieniała. Dodała, że jej stowarzyszenie organizuje też usługi dla osób, które nie mogą wyjść z domu i zostawić z kimś dziecka, np. wizytę fryzjera czy masażysty. - Pracujemy teraz nad programem „Tu byłam” i będziemy łączyć osoby, które wcześniej dostały diagnozę z osobami, które dopiero co ją otrzymały, by mogły dzielić się doświadczeniami, kontaktami – opowiadała.
Empatia środowiska
Olga Ślepowrońska mówiła też o jeszcze innym aspekcie pomocy – okazywaniu wsparcia i zrozumienia nieznajomym rodzicom w miejscu publicznym.- Osoby z niepełnosprawnością czasami mają trudne zachowania, na które otoczenie reaguje w oceniający sposób. Rodzice boją się wychodzić z domu, obawiając się reakcji innych ludzi. Okazując im zrozumienie, możemy im to ułatwić – tłumaczyła. Warto w przypadku znajomych, którzy opiekują się niepełnosprawnym zauważyć i docenić postępy w rozwoju ich dziecka. - To niezwykle ważne, by docenić ogrom pracy wkładanej w rozwój dziecka - podkreśliła. Pomocą będzie też zrobienie zakupów czy obiadu dla takich rodziców, aby ich odciążyć. - Bardzo potrzebujemy społecznej debaty na temat umocnienia tych rodziców i ich przekonania, że mogą i muszą zatroszczyć się o siebie - podsumowała.