W Republice Czeskiej istnieje ogólny prawny obowiązek szczepienia dzieci przeciwko dziewięciu chorobom, które są dobrze znane medycynie. Są to: błonica, tężec, krztusiec, Haemophilus influenzae typu B, polio, wirusowe zapalenie wątroby typu B, odra, świnka i różyczka. Za przestrzeganie tego obowiązku odpowiadają rodzice lub inni opiekunowie prawni dziecka. Jeśli nie wywiążą się z tego obowiązku bez uzasadnionego powodu, grozi im kara finansowa, a ich niezaszczepione dziecko nie jest przyjmowane do przedszkola, chyba że przedstawią zaświadczenie o przeciwwskazaniach do szczepienia ze względów zdrowotnych.
W latach 2013–2015 do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wpłynęło sześć skarg przeciw Republice Czeskiej o naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w szczególności artykułu 8, dającego prawo do poszanowania życia prywatnego. Skarżący wskazywali, że ustawowy obowiązek szczepień narusza również wolność myśli i sumienia oraz prawo do nauki. Warto dodać, że wszystkie decyzje, naruszające w ich opinii Konwencję Praw Człowieka, były przedmiotem postępowań odwoławczych sądów krajowych i wszystkie zakończyły się dla skarżących negatywnie.
Kto złożył skargę do ETPC?
Jako pierwszy poskarżył się w 2013 r. Pavel Vavřička, który w 2003 r. został ukarany grzywną za odmowę zaszczepienia dwójki swoich dzieci, wówczas w wieku 14 i 13 lat, przeciwko poliomyelitis, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i tężcowi, zgodnie z wymogami prawa krajowego. W przypadku pozostałych pięciu spraw skarżącymi były dzieci, które nie zostały przyjęte do przedszkola lub ich rejestracja została anulowana, ponieważ nie były szczepione lub ich szczepienia nie odpowiadały harmonogramowi przewidzianemu w przepisach. Markéta Novotná została przyjęta do przedszkola, ale 2 lata później, kiedy pediatra poinformował kierownictwo placówki, że decyzją rodziców nie otrzymała szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR), dyrekcja postanowiła wznowić procedurę rekrutacyjną i odmówiła przyjęcia dziewczynki. Sądy krajowe, przed którymi kwestionowano decyzję przedszkola orzekły, że skarżąca nie zdołała wykazać nieproporcjonalnej ingerencji w jej podstawowe prawa, jej dalsze uczęszczanie do przedszkola mogło zagrozić zdrowiu innych, a pierwszeństwo miało prawo do ochrony zdrowia. Z kolei Pavel Hornych nie został zaszczepiony, ponieważ – jak tłumaczyli rodzice – cierpiał na różne problemy zdrowotne, a jego pediatra nie dał zindywidualizowanych zaleceń dotyczących szczepień. Przeciwko rodzicom nie wszczęto żadnego postępowania o wykroczenie, ale kiedy chłopiec ubiegał się o przyjęcie do przedszkola, spotkał się z odmową, ponieważ nie udowodnił, że był zaszczepiony.
Dwaj inni skarżący Adam Brožík i Radomír Dubský urodzili się w 2011 roku. Rodzice nie zgodzili się na ich zaszczepienie przeciwko niektórym chorobom z uwagi na przekonania. W 2014 r. dyrektor odmówił przyjęcia chłopców do przedszkola, uznając, że obowiązkowe szczepienia są dopuszczalne nawet z ograniczeniem prawa do swobodnego uzewnętrzniania religii lub przekonań, ponieważ było to konieczne dla ochrony zdrowia publicznego oraz praw i wolności innych osób.
Piątym skarżącym dzieckiem był Prokop Roleček, urodzony w 2018 r., którego rodzice, z wykształcenia biolodzy, ustalili dla niego indywidualny plan szczepień, zgodnie z którym został zaszczepiony przeciwko niektórym chorobom później, niż było to wymagane przez prawo, a nie zaszczepiony przeciwko innym. Na tej podstawie dyrektorzy dwóch przedszkoli uznali, że warunki określone w odpowiedniej ustawie nie zostały spełnione. I odmówili przyjęcia chłopca.
Trybunał oddalił wszystkie skargi
Wyrok w sprawie Vavřička i inni przeciw Republice Czeskiej został wydany przez Wielką Izbę ETPC złożoną z 17 sędziów. Wszystkie skargi zostały odrzucone stosunkiem głosów 16 do 1. Paul Lemmens z Belgii wyraził częściowo zgodne, a częściowo odrębne zdanie. Jedyny głos przeciwko należał do polskiego sędziego Krzysztofa Wojtyczka. Trybunał orzekł, że choć obowiązkowe szczepienia są ingerencją w prawo do poszanowania życia prywatnego, zapisane w art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, to w rozstrzyganej sprawie nie doszło do jego naruszenia, gdyż celem kwestionowanych przepisów jest ochrona przed chorobami, które mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia.
Sędziowie wskazali, że zgodnie z orzecznictwem we wszystkich decyzjach dotyczących dzieci ich dobro ma znaczenie nadrzędne. Wynika z tego, że państwa są zobowiązane do umieszczenia najlepszego interesu dziecka, a także dzieci jako grupy w centrum wszystkich decyzji wpływających na ich zdrowie i rozwój. Jeśli chodzi o szczepienia, celem powinno być zapewnienie ochrony każdemu dziecku przeciwko poważnym chorobom. W większości przypadków jest to osiągane przez dzieci otrzymujące zgodnie z harmonogramem szczepienia ochronne we wczesnych latach życia. Ci, którzy nie mogą być zaszczepieni ze względów zdrowotnych, są pośrednio chronieni przed chorobami zakaźnymi tak długo, jak wymagany poziom zakresu szczepień jest utrzymywany w ich społeczności; to znaczy, że ich ochrona pochodzi ze stadnej odporności. Dlatego też Trybunał przyjął, że wybór czeskiego prawodawcy, aby zastosować obowiązkowe podejście do szczepień, jest podparty odpowiednimi i wystarczającymi powodami
Rząd czeski nie przekroczył granicy
Następnie Trybunał zbadał proporcjonalność polityki szczepień. Wskazał, że obowiązek szczepień dotyczył dziewięciu chorób, przeciwko którym szczepienie społeczność naukowa uznała za skuteczne i bezpieczne, podobnie jak dziesiąta szczepionka, którą otrzymały dzieci ze względu na szczególne wskazania zdrowotne. Zauważył, że zwolnienie od tego obowiązku było dozwolone, zwłaszcza w przypadku dzieci mających stałe przeciwwskazanie do szczepień. Zdaniem Trybunału można uznać, że sankcja nałożona na pana Vavřičkę była stosunkowo umiarkowana, gdyż polegała na jednorazowej grzywnie administracyjnej, a odmowa przyjęcia do przedszkola miała charakter raczej ochronny niż karny. Sędziowie stwierdzili, że wykluczenie skarżących dzieci z przedszkola oznaczało utratę możliwości rozwoju ich osobowości oraz zdobywania ważnych umiejętności społecznych i umiejętności uczenia się w kształtującym środowisku pedagogicznym. Wskazali jednak, że była to bezpośrednia konsekwencja decyzji ich rodziców o odmowie wypełnienia obowiązku prawnego, którego celem była ochrona zdrowia, w szczególności w tej grupie wiekowej, a jej wpływ był ograniczony czasem. Kiedy skarżący będący dziećmi osiągnęli bowiem wiek szkolny, brak szczepień nie wpłynął na ich przyjęcie do szkoły podstawowej. Na koniec Trybunał wyjaśnił, że ostatecznie kwestią do ustalenia nie było to, czy w Czechach mogła zostać przyjęta inna, mniej nakazowa polityka, jak to miało miejsce w niektórych innych państwach europejskich. Chodziło raczej o to, czy władze czeskie osiągnęły szczególną równowagę i nie przekroczyły swojego szerokiego marginesu swobody w tym zakresie. Trybunał stwierdza, że granica nie została przekroczona, a kwestionowane środki można by uznać za „konieczne w społeczeństwie demokratycznym”.
Wyrok ETPC a Polska
Dla dr. n. med. Pawła Grzesiowskiego, pediatry, wakcynologa, nie ulega wątpliwości, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ma ogromne znaczenie, szczególnie że w jego uzasadnieniu podano, iż szczepienia w sytuacji uzasadnionej mogą być obowiązkowe i nie jest to naruszenie wolności jednostki. – Niezależny organ sądowy i to na poziomie europejskim wskazuje, że wiedza medyczna i zdrowie ogółu mają priorytet przed indywidualnymi obawami czy odmiennym światopoglądem. Wyrok potwierdza słuszność działań lekarza, który próbuje wykonać to, co jest zgodnie z aktualną wiedzą medyczną dla pacjenta najlepsze, czyli zabezpieczyć osobę przez szczepienie profilaktyczne, a przez to zabezpieczyć również grupę, w której ten pacjent na co dzień funkcjonuje. Oczywiście nikt z nas nie odmawia rodzicom prawa do innego światopoglądu czy do strachu przed szczepieniem, tyle że nie mogą z tego powodu narażać swoich i innych dzieci w przedszkolu czy żłobku na zachorowania. Wyrok Trybunału to dla nas kolejne potwierdzenie przez niezależną instytucję międzynarodową, że linia ochrony przed chorobami zakaźnymi, która od lat jest realizowana w Polsce, jest słuszna – podkreśla dr Grzesiowski. Pediatra jest przekonany, że to orzeczenie najbardziej pomoże dyrektorom żłobków i przedszkoli, najczęściej narażonym na skargi sfrustrowanych rodziców, którzy spotkają się z odmową przyjęcia dziecka do placówki z powodu braku punktów za szczepienia.
Z kolei Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich podkreśla, że wielu samorządowców od lat oczekuje, że w tej sprawie pojawią się w Polsce bardzo zdecydowane rozwiązania podobne do tych, które stosuje się na świecie. – Trudno, żebyśmy zgadzali się na to, aby narażać zdrowie dzieci, tylko dlatego że ktoś nie szanuje dowodów naukowych. Dlatego coraz więcej samorządów umieszcza w regulaminach rekrutacji do przedszkoli i żłobków dodatkowe punkty za szczepienia obowiązkowe dzieci. Przez lata mieliśmy z tym kłopot, ale nadzieją na jednoznaczne przesądzenie tej kwestii jest senacki projekt ustawy o zmianie ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Projekt ten skierowany został do sejmu 18 grudnia 2020 roku i niestety utknął w sejmowej zamrażarce. Mam jednak nadzieję, że rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka pomoże nam w procesie bardziej aktywnego dochodzenia do rozwiązań, które będą w większym niż do tej pory stopniu mobilizowały do tego, żeby szczepić dzieci obowiązkowo. Różne są metody. Nie musimy w tej sprawie sięgać daleko. Wystarczy, że spojrzymy na Niemcy i Czechy – mówi Wójcik. Samorządowiec wskazuje, że w wielu krajach wiąże się obowiązek szczepień z dopuszczalnością do podmiotów publicznych, mówi się o karach i to niemałych, w tysiącach euro, za niezaszczepienie. – Są kraje, w których z powodu braku szczepień podwyższa się składki na ubezpieczenie, albo pozbawia się rodziców świadczeń socjalnych, jeżeli nie szczepią dzieci. Myślę, że my w Polsce też powinniśmy rozważyć wprowadzenie tego typu rozwiązań. I dlatego z radością przyjmuję rozstrzygnięcie Trybunału. To, że dotyczy Czech, wcale nie oznacza, że w jakiś sposób nie wiąże także nas w Polsce – zauważa Wójcik.
(...)
Powyższy tekst jest fragmentem artykułu, który ukazał się w „Służbie Zdrowia” 5/2021. W dalszej części materiału m.in:
- Obecne regulacje w Polsce
- MEN i MRPiPS zgłosiły wątpliwości
- Jest gotowy projekt ustawy
- Wyrok kształtuje pewną linię orzeczniczą
- UNICEF bije na alarm