Jak Pan ocenia pomysł, przedstawiony przez Andrzeja Jacynę, dotyczący centralizacji opieki onkologicznej?
Nie znam szczegółów tego pomysłu, ale leczenie onkologiczne w Polsce na pewno wymaga pewnej centralizacji, zwłaszcza w odniesieniu do chirurgii, którą realizuje niepoliczalna liczba podmiotów. Trzeba jednak znaleźć złoty środek, dostosowany do wielkości naszego kraju. Promowany w Europie model opieki onkologicznej polega na tym, by była ona fachowa, ale równocześnie realizowana blisko miejsca zamieszkania chorego. Takie rozwiązanie zawarte jest zresztą w Strategii Walki z Rakiem w Polsce na lata 2015-2024. Obecnie ogromną większość procedur onkologicznych wykonuje się ambulatoryjnie, więc chorzy nie powinni dojeżdżać z daleka czy być hospitalizowani z powodów „geograficznych”. To stanowi dla nich udrękę i jest bardzo kosztowne. Najlepszą i sprawdzoną formą diagnostyki i terapii nowotworów jest opieka skoordynowana, w której ośrodek lub konsorcjum instytucji przyjmuje na siebie realizację pełnego procesu leczenia, a nie poszczególnych procedur. Opiekę tę realizują wielodyscyplinarne jednostki narządowe (tzw. unity), które muszą się wykazać określoną liczbą leczonych chorych, udokumentowanym doświadczeniem, infrastrukturą i niezbędną liczbą specjalistów. Na tej podstawie ośrodek otrzymuje akredytację i może przystąpić do konkursu. Obecnie w końcowej fazie są prace nad stworzeniem prawnych ram dla takich ośrodków w raku piersi (tzw. breast units), których docelowo powinno być w Polsce od 50 do 70; toczą się prace nad podobnymi rozwiązaniami w raku płuca, nowotworach ginekologicznych, raku gruczołu krokowego i nowotworach jelita grubego. W pierwszej kolejności takie jednostki najpewniej będą powstawać w ośrodkach, które już obecnie spełniają większość niezbędnych kryteriów – np. w centrach onkologii oraz szpitalach uniwersyteckich czy onkologicznych. W przyszłości ich liczba musi jednak rosnąć, aby sprostać rosnącym potrzebom. Należy także zacząć tworzyć tzw. ośrodki doskonałości, zajmujące się leczeniem nowotworów rzadkich i najtrudniejszych przypadków. Tutaj oczywiście stopień centralizacji powinien być znacznie większy.
Jak utworzenie sieci onkologicznej może przyczynić się do poprawy opieki?
Choćby poprzez przyjęcie wspólnych standardów jakości i ich stałe monitorowanie. Ważne jest, aby w tej sieci znalazło się jak najwięcej ośrodków, niezależnie od ich wielkości i stanu właścicielskiego. Sieć powinna być także otwarta na nowe ośrodki, które będą spełniały odpowiednie kryteria. Tylko w ten sposób osiągniemy główny cel tych działań, jakim jest poprawienie skuteczności leczenia w skali całego kraju. Warunkiem przystąpienia do sieci powinny być przede wszystkim warunki realizacji świadczeń i ich jakość. Widzę potrzebę nadania odpowiednich stopni referencyjności ośrodkom znajdującym się w sieci. Sprawa ta zawsze jednak budzi sporo emocji i kontrowersji, więc powinna być dobrze przygotowana i poprzedzona środowiskową dyskusją.
Jakie powinny być kryteria dla ośrodków referencyjnych?
Wydaje się, że wśród ośrodków o najwyższym stopniu referencyjności powinny się znaleźć szpitale kliniczne, centra onkologii i duże szpitale onkologiczne, jeśli tylko spełniają odpowiednie warunki. Nie należy tu jednak zamykać drogi dla innych jednostek, bowiem będzie to dla nich silną motywacją do podnoszenia jakości świadczonych usług. Na pewno złym pomysłem byłoby natomiast administracyjne wyznaczenie w każdym województwie jednego superośrodka, który będzie równocześnie leczył, koordynował, nadzorował (siebie i innych) czy wytyczał standardy. Funkcji nadzorczych i regulacyjnych nie może realizować jakikolwiek świadczeniodawca, bo do tej roli wyznaczone są inne instytucje Byłoby to rozwiązanie typu słusznie minionej gospodarki nakazowo-rozdzielczej, z którą dawno się pożegnaliśmy, naruszałoby zasadę konfliktu interesu (ośrodek nie może równocześnie sprawować nadzoru nad innym ośrodkami i występować z nimi w konkursach), powodowało liczne spory kompetencyjne i działało demobilizująco. Bardzo ważne jest natomiast stworzenie systemu jawnej informacji konsumenckiej dotyczącej warunków i wyników leczenia w poszczególnych ośrodkach. W ten sposób chorzy będą mogli wybrać ośrodek, w którym chcą się leczyć. Nie warto tu wyważać otwartych drzwi, lecz skorzystać ze sprawdzonych wzorców.