O instrumentach do walki z epidemią nowotworów w Polsce z Pawłem Kowalem rozmawia Iwona Schymalla.
Jakie Pan widzi rozwiązania polityczne, które mogłyby poprawić stan polskiej onkologii?
Ludzie czasami mówią, by nie upolityczniać pewnych tematów. Ja mówię, że trzeba upolityczniać i to właśnie w okresie wyborów, bo jest to ten czas, w którym politycy zabiegają o głosy. To jest czas, kiedy mogą zgłosić nowe inicjatywy i kiedy znajdują szersze poparcie społeczne. Z tego zawsze coś na koniec zostaje. Myślę, że można by spróbować podejść do onkologii jako najważniejszego problemu z punktu epidemiologii. To jest ten zespół zagadnień, chorób, które powodują dziś śmiertelność, są największym problemem i mają największą skalę, co do których Polska znajduje się w trudnej sytuacji w kontekście innych krajów europejskich. Są twarde i empiryczne fakty, które mówią, aby zająć się onkologią. Pytanie: czy ludzie to rozumieją? Tak. Z każdej właściwie rozmowy z ludźmi wynika, że dziś onkologia jest właściwie traktowana jako problem, który trzeba najszybciej rozwiązać. Mamy świadomość, że jeśli zbyt późno zareagujemy na chorobę nowotworową, to w pewnym sensie przyczyniamy się do śmierci pacjenta. Zatem, jest moment by powiedzieć: na wybory, dyskusje, które się zbliżają, także o ochronie zdrowia, która się stała centrum uwagi, przedstawić pomysł Funduszu Walki z Rakiem, czyli próbować tak skonstruować dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia komplementarne, które dałyby czapę finansową, ten dodatkowy zysk, przynajmniej na pierwszym etapie, z którego można by sfinansować te technologie, które są najnowsze, dające szanse na przeżycie pod warunkiem ich szybkiego zastosowania. Problem polega na końcu na tym, jak skonstruować taki fundusz, by się znowu nie zatkał i rozmył. Żeby nie było tego poczucia, że jacyś urzędnicy go sabotują. Moim zdaniem to jest dobry pomysł na debatę o ochronie zdrowia i wyjście z pewnego rodzaju zamkniętego kręgu pomysłów, które się pojawiały. Powiedzieć, że nie możemy rozwiązać wszystkich problemów ochrony zdrowia, ale, na ten problem, który dziś jest najbardziej drażliwy społecznie - przekonanie, że mamy epidemię raka, mamy specjalny instrument.
