Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Otyłość „źle widziana” w placówkach zdrowotnych?

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 8 kwietnia 2022 08:53

Otyłość „źle widziana” w placówkach zdrowotnych? - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Problem otyłości narasta od lat. W coraz większym stopniu dotyka dzieci i młodzieży, i właśnie na tym najwcześniejszym etapie życie brakuje skutecznej profilaktyki – zwracali uwagę posłowie podczas posiedzenia Komisji Zdrowia, na którym prezentowano informację o stanie opieki bariatrycznej w Polsce, w szczególności pilotażu KOS-BAR.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w środę informował posłów, że od grudnia 2021 r. w 15 ośrodkach w kraju, w dziewięciu województwach, wdrażany jest pilotaż kompleksowej i koordynowanej opieki nad pacjentami z otyłością olbrzymią (KOS-BAR), który zakłada prowadzenie procesu diagnostyczno-terapeutycznego wraz z zabiegiem z chirurgii bariatrycznej. Do tego programu kwalifikują się, co do zasady, osoby z BMI powyżej 40, choć mogą zostać nim objęci pacjenci z niższym BMI, jeśli leczenie bariatryczne jest wskazane ze względu na inne uwarunkowania zdrowotne. - Oczekiwanym efektem programu jest poprawa zdrowia pacjentów, ich powrót do aktywności zawodowej, niższa skala powikłań i hospitalizacji takich osób – wyliczał Kraska.

Wiceminister przyznał, że po dwóch latach pandemii (z badań wynika, że statystyczny Polak zwiększył masę ciała w tym czasie o ok. 4 kg) problem otyłości, również otyłości olbrzymiej, jeszcze się zwiększył. - Dziś otyłość staje się coraz większym wyzwaniem dla systemu zdrowia, także dlatego, że generuje inne problemy zdrowotne jak: cukrzyca, nadciśnienie, zaburzenie lipidowe, depresje, bezdech senny. Sprzyja rozwijaniu niektórych nowotworów i podwyższa ryzyko zgonu - podkreślał.

Nadmierna masa ciała to problem 65 proc. mężczyzn i 45 proc. kobiet w kraju. Z otyłością zmaga się ok. 15 proc., a otyłość olbrzymia to problem mniej niż 1 proc. Polaków, ale w liczbach bezwzględnych są to przecież dziesiątki tysięcy osób. Otyłość, jako choroba przewlekła, sprzyja rozwojowi całej listy innych chorób, generując liczone w setkach milionów złotych koszty dla systemu ochrony zdrowia, a jednocześnie – koszty pośrednie, związane ze zmniejszoną lub utraconą aktywnością zawodową osób otyłych. Kraska, przywołując raport przygotowany przez ekspertów Uczelni Łazarskiego informował, że koszty pośrednie utraconej produktywności szacowane były w 2015 r. na ponad 77 mld zł. W2016 r. było to już 85,1 mld zł.

Posłowie zwracali uwagę, że leczenie bariatryczne powinno być traktowane jako ostatni etap – konieczne są bardziej skuteczne działania na wcześniejszych. Rajmund Miller (KO) podpowiadał, by w większym niż w tej chwili stopniu zaangażować dostępną kadrę dietetyków i włączyć ich do edukacji zdrowotnej Polaków. - Może warto pomyśleć o zatrudnianiu dietetyków szkołach, bo wydaje się, że najskuteczniej dotrzeć do starszych pokoleń Polaków przez edukację dzieci. Należałoby też wprowadzić zajęcia ze zdrowego żywienia – mówił. Wiceminister Kraska przekonywał, że resort zdrowia ma świadomość potrzeby wdrażania takich rozwiązań.

Marcelina Zawisza postulowała, by w sposób systemowy przyjrzeć się zjawisku fatfobii w polskiej ochronie zdrowia. Powołując się na swoje kontakty poselskie z influencerkami, mówiła, że ogromna część osób borykających się z nadwagą i otyłością jest „źle widziana” w placówkach zdrowotnych, a ich problemy zdrowotne sprowadzane są do jednej porady: - Trzeba schudnąć. Dochodzi do tego, że mimo niepokojących objawów (np. choroby nowotworowej) lekarz niechętnie wydaje skierowanie na badania diagnostyczne. Posłanka przekazała także, że – paradoksalnie - w czasie pandemii ratunkiem były teleporady, bo gdy lekarz nie widział otyłości pacjenta, uważniej słuchał tego, co mówił o swoim zdrowiu.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także