W związku z brakiem rozwiązań systemowych dotyczących wynagrodzeń poszczególnych grup zawodowych oraz warunków pracy w Ochronie Zdrowia, Zarząd Główny Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii nakazał podległym strukturom wchodzenie w spory zbiorowe z pracodawcami na podstawie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
- Do chwili obecnej nasza grupa zawodowa zachowywała daleko idący spokój podczas gdy inne grupy zawodowe stawiały kolejne żądania. Uczestniczyliśmy w rozmowach w Ministerstwie Zdrowia bez efektów, tym niemniej sytuacja niezadowolenia przekroczyła wszelkie granice i zostaliśmy zmuszeni do wchodzenia w spory z pracodawcami. Przy obecnych stanowiskach pracodawców odsyłających nas do ministra zdrowia a ministra zdrowia do pracodawców, oczywista jest dalsza eskalacja akcji protestacyjnych - tłumaczy Cezary Staroń, przewodniczący Zarządu Głównego.
OZZTME podkreśla, że dodatkowym argumentem dla takich działań jest wydłużenie czasu pracy z 5 godzin do 7 godzin 35 minut dziennie, czyli o ponad 50% bez jakichkolwiek przeliczeń pensji zasadniczej.
Związek przypomina, że borykamy się z brakiem nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także techników elektroradiologii. A bez diagnostyki obrazowej medycyna nie istnieje i nie pomogą nawet najlepiej wynagradzani lekarze i pielęgniarki, a bez naszej grupy zawodowej ze szpitali zostaną tylko domy opieki.
- Wyrażamy chęć do rozmów w celu zażegnania konfliktów, jednakże bez osobistego
zaangażowania Pana Ministra Zdrowia nie jest już to możliwe. Mając, na uwadze dobro pacjenta wzywamy Pana Ministra do podjęcia natychmiastowych rozmów w kwestii podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego. Podczas rozmów przedstawimy „paski”
wynagrodzeń techników elektroradiologii z całej Polski. Z danych, które posiadamy wynika, że średnia pensja zasadnicza wynosi około 2200 złotych. Pytanie jakie staje przed nami, to czy można diagnozować i leczyć za pensję minimalną? - pyta Cezary Staroń.
Źródło: OZZTME