Afryka wydawała się być z dala od zagrożenia. Ale na kontynencie odnotowano już ponad 1100 przypadków zakażenia i 26 zgonów w prawie 40 państwach. Najwięcej chorych przypada na kraje Maghrebu. W Egipcie jest już 285 chorych, w Algierii 90, a w Maroku 77 wg opublikowanego właśnie raportu Centrum operacji sanitarnych (CORUS). W Burkina Faso zainfekowanych jest 4 ministrów tamtejszego rządu. Również w tym kraju odnotowano pierwszy zgon w Afryce subsaharyjskiej. Wg Eric’a Delaporte z francuskiego Instytutu Badań i Rozwoju raportowana liczba przypadków COVID-19 w Afryce nie odpowiada rzeczywistości. „Virus rozprzestrzenia się tam już na o wiele większą skalę” – mówił Delaporte w telewizji France 24. Ale stan opieki medycznej w Afryce nie pozwala na szybkie badania diagnostyczne i skuteczną opiekę lekarską.
Nie ulega wątpliwości, że do Afryki wirus został zawleczony z Europy. Rządy krajów kontynentu wprowadzają drastyczne ograniczenia. Senegal zamknął granice powietrzne kraju. W Burkina Faso wprowadzono stan wyjątkowy w godzinach od 19 do 5. W Beninie rząd zarekwirował czasowo blisko tysiąc pokoi hotelowych z przeznaczeniem na miejsca kwarantanny dla osób przylatujących do kraju. Również inne państwa wprowadzają różnego rodzaju ograniczenia, odpowiadając na apel WHO: „Obudźcie się i przygotujcie na najgorsze jak najszybciej”.
Zwykle w przypadkach zagrożeń epidemicznych Afryce pomagała reszta świata. Teraz kraje Zachodu same cierpią na braki w wyposażeniu i niedostatek lekarzy. Biedna i pozbawiona efektywnego systemu opieki zdrowotnej Afryka, siłą rzeczy pozostawiona jest sama sobie.