„Szanowny panie prezydencie, zwracam się do pana w sytuacji narastającego kryzysu w polskim systemie ochrony zdrowia” - od takich słów rozpoczyna się list do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z końca maja 2006 r., napisany przez ówczesnego prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Konstantego Radziwiłła. Pisze on w nim o lekarzach, jako zdesperowanym środowisku, gotowym do radykalizacji swoich działań. Następnie nawołuje do szybkich i radykalnych zmian, jako „jedynej słusznej drogi”.
- Dziś, po jedenastu latach sytuacja w polskiej medycynie jest nie mniej dramatyczna, wciąż nakłady na ochronę zdrowia stawiają naszą ojczyznę w ogonie Europy, a warunki pracy można bez wątpienia określić upokarzającymi – pisze w liście do ministra lek. Mateusz Latek z Porozumienia Rezydentów OZZL - Pomimo obietnic rychłego podniesienia nakładów na ochronę zdrowia, jakie obiecywał pan jesienią 2015 r. jedyne widoczne zmiany to zmiany pozorowane, które można określić nie inaczej jak przelewaniem z pustego w próżne - dodają.
Bezpośrednim impulsem do wystosowania apelu do ministra Radziwiłła była podpisana w ubiegłym tygodniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Jak podnoszą rezydenci, nie zmieni ona oblicza służby zdrowia anie nie przywróci poczucia godności oraz nie zatrzyma medyków w Polsce. Większość podwyżek wynikających z tej regulacji dotyczy kolejnej kadencji parlamentu, co budzi obawę medyków, że składane dziś obietnice nie zostaną dotrzymane.
- Naszym lekarskim obowiązkiem jest dbanie o godność naszego zawodu i dbanie o wzajemny szacunek wśród naszej braci – punktują rezydenci - Jak w kontekście tych moralnych powinności wyglądałyby podwyżki w wysokości kilkudziesięciu złotych miesięcznie? Jak mamy odzyskać, jako zawód szacunek społeczny będąc na jego płacowym dnie, będąc zmuszanym urągającymi stawkami do pracy iście niewolniczej? – pytają.
Środowisko medyczne przeciwne ustawie rządowej
Podpisana przez prezydenta ustawa nie satysfakcjonuje przedstawicieli strony społecznej, która 15 maja br. złożyła do sejmu obywatelski projekt ustawy w sprawie warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia. Medycy zrzeszeni w PZM, w tym rezydenci, uważają, że lekarze ze specjalizacją powinni zarabiać przynajmniej 3-krotność przeciętnego wynagrodzenia, a bez specjalizacji - 2-krotność. Pielęgniarki, położne, fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni (w zależności od wykształcenia i specjalizacji) zarabialiby minimum od 1,5 do 2 średnich krajowych. Ponadto PZM chce, żeby zarobki wzrosły od razu, a nie dopiero w 2021 r.
Oprócz uchwalenia obywatelskiego projektu ustawy, który będzie procedowany przez sejm dopiero po wakacjach, medycy domagają się stworzenia projektu ustawy dot. zwiększenia finansowania ochrony zdrowia oraz projektu kompleksowej reformy służby zdrowia. Porozumienie Zawodów Medycznych dało na to rządowi czas do 2 października. Jeśli do tego terminu nic się nie zmieni, PZM zapowiedziało utworzenie komitetu protestacyjnego i rozpoczęcie strajku.
Źródło: Porozumienie Rezydentów Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy / medexpress.pl