Będzie śledztwo w sprawie zaniedbania opieki w szpitalu nad dziewczynką z domu dziecka. Na wyniki tego śledztwa nie czekał jednak starosta łukowski. Podjął decyzję o zwolnieniu dyrektora placówki.
Grzegorza Gomoła przestał być dyrektorem szpitala św. Tadeusza w Łukowie. Wszystko po tym, jak w placówce personel zaniedbywał 13-miesięczną dziewczynkę z domu dziecka. Sprawę opisywały media na początku marca. O zdarzeniu poinformowały matki innych dzieci, które w tym czasie przebywały na oddziale. Ostatecznie to one zmieniały dziecku pieluchy. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków w szpitalu w Łukowie.
O komentarz w sprawie zaniedbania opieki nad 13-miesięczną Zosią z domu dziecka, która przebywała w szpitalu w Łukowie, poprosiliśmy przewodniczącą OZZPiP Lucynę Dargiewicz:
"Jako grupa zawodowa pielęgniarek zostałyśmy postawione przez media w bardzo złym świetle. Na oddziale dziecięcym w szpitalu w Łukowie pracuje 18 pielęgniarek łącznie z oddziałową, czyli trzy pielęgniarki na dyżurze, w dzień dodatkowo dwie zabiegowe. Na jedną pielęgniarkę przypada 10 pacjentów.
Według Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 28 grudnia 2012 r. w sprawie sposobu ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami liczba 18 pielęgniarek jest wyższa niż przewiduje ta norma. Jak widać to jest też zbyt mała obsada. OZZPiP wielokrotnie apelował do Rządu w sprawie zmiany ustawy i rozporządzenia, bo minimalne normy zatrudnienia są stanowczo za niskie.
Zastanawiający jest też fakt, dlaczego nikt nie zainterweniował wcześniej w sprawie Zosi, która na oddziale leżała od 22 grudnia 2014 r. do 3 stycznia 2015 r. Jeśli dochodziło do zaniedbań ze strony personelu pielęgniarskiego, należało zareagować natychmiast. W tej chwili sprawę bada prokuratura.
Dziecko mieszka w domu dziecka, a jego matka ma ograniczone prawa rodzicielskie. Tej nocy, kiedy powstał materiał w postaci filmów i zdjęć, matka Zosi była przy niej do godz. 6 rano. Zosia trafiła do szpitala z ostrą biegunką, a matka będąc całą noc przy swoim dziecku, mogła się nim zająć lub poprosić o to dyżurną pielęgniarkę. Jak wspomniane zostało wcześniej: jedna pielęgniarka ma do opieki 10 pacjentów, więc nie może zajmować się tylko jednym! Dziecko było pod stałą obserwacją medyczną.
Jako związek zawodowy stajemy w obronie pielęgniarek pracujących na oddziale dziecięcym w szpitalu w Łukowie. Oczekuje się od nas maksymalnej jakości opieki przy minimalnych nakładach finansowych. Takie połączenie jest w praktyce nierealne"