Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Pielęgniarki i położne walczą o podwyżki. Ministerstwo odpowiada

MedExpress Team

medexpress.pl

Opublikowano 24 maja 2023 08:18

Pielęgniarki i położne walczą o podwyżki. Ministerstwo odpowiada - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Podniesienie współczynników dla dwóch z trzech grup, do których kwalifikowane są pielęgniarki oraz ustawowa gwarancja, że podstawą zaliczania do poszczególnych grup są kwalifikacje posiadane, a nie wymagane – to dwa główne postulaty, z którymi we wtorek stanęły pod Sejmem pielęgniarki i położne.

Protest zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, ale wsparł go również samorząd zawodowy. Protestujące podkreślały, że nie dadzą się podzielić. Przypominały, że choć od dnia, w którym zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o minimalnym wynagrodzeniu (1 lipca 2022 roku) minął już prawie rok, część z nich jeszcze nie otrzymała należnych im podwyżek (o to będą zresztą pytać ministra zdrowia posłowie opozycji już w czwartek, podczas tury sejmowych pytań do rządu). Pielęgniarki złożyły w Sejmie własny projekt nowelizacji ustawy, który – jak mówiły – naprawia błędy popełnione przy uzgodnieniu, za ich plecami (nie uczestniczyły bowiem w rozmowach w ramach zespołu RDS jesienią 2021 roku), kształtu przepisów, które weszły w życie.

Ministerstwo Zdrowia odpowiada: 1 lipca wchodzą w życie kolejne podwyżki (w związku ze zmianą kwoty bazowej, to bardziej waloryzacja płac niż realne podwyżki wynagrodzeń, płace wzrosną poniżej wskaźnika inflacji), a wynagrodzenia pielęgniarek wzrosną o od blisko 900 do ponad 640 złotych, w zależności od grupy. Resort tłumaczy też, że nie można dla pielęgniarek i położnych zrobić wyjątku, bo wysokość wynagrodzenia uzależniona jest od kwalifikacji wymaganych na stanowisku pracy w regulacjach Kodeksu pracy.

Choć protest pielęgniarek i położnych zwrócił uwagę mediów, w tej chwili kluczowe pytania dotyczą mniej widowiskowych kwestii, czyli puli środków, którą otrzymają świadczeniodawcy w związku z rosnącymi kosztami funkcjonowania. Minister zdrowia szacuje je na 14 mld zł w skali roku, czyli mniej – mimo kilkunastoprocentowej inflacji – niż w ubiegłym roku (18 mld zł). Faktem jest, że to w ubiegłym roku płace wzrosły skokowo, w związku ze zmianą współczynników, w tym roku koszty samych podwyżek płac minimalnych nie będą aż tak duże. Jednak pozostałe koszty (pomijając fakt, że pracownicy chcieliby otrzymać takie podwyżki, które choćby zniwelują inflację) rosną bardzo szybko. Adam Niedzielski w poniedziałek zapowiedział, że w czwartek pojawią się szczegóły rozwiązań dotyczących zmian wycen – wtedy świadczeniodawcy będą mogli przeliczyć, na ile wyższe przychody od płatnika pokryją ich koszty. Osobną sprawą są pieniądze: w tym roku powinno to być minimum 7 dodatkowych miliardów złotych. Nowelizacja planu finansowego Funduszu mówi o blisko 4,8 mld zł dodatkowych składek, problem polega na tym, że Fundusz „rozpisał” je na dodatkowe świadczenia (m.in. sfinansowanie opieki koordynowanej w POZ czy funkcjonowanie Krajowej Sieci Onkologicznej). Jednocześnie te środki są wskazywane jako źródło pokrycia wzrostu płac. Być może również o tym będą w środę dyskutować posłowie Komisji Zdrowia, która zajmie się nowelizacją planu finansowego NFZ na 2023 rok.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także