Oczekujemy wstrzymania podwyżek w ochronie zdrowia. W tej chwili pielęgniarki w szpitalu zarabiają więcej niż komendant Straży Granicznej we Włodawie – ta wypowiedź starosty włodawskiego Mariusza Zańki oburzyła pielęgniarki i położne. - Czy w obliczu zagrożenia życia będziemy się licytować, kto powinien zarabiać więcej? - pytają i przypominają:
- Pielęgniarki i położne codziennie podejmują kluczowe decyzje dla pacjentów. Ich praca jest niezwykle wymagająca, a zamrożenie podwyżek sprawi, że wynagrodzenia nie nadążą za rosnącymi kosztami życia i odpowiedzialnością.
- Ustawa o siatce płac dotyczy wszystkich pracowników ochrony zdrowia. Zamrożenie podwyżek uderzy nie tylko w pielęgniarki, ale również w lekarzy, fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych.
- Problemy finansowe szpitali wynikają z niedofinansowania i nieudolnego zarządzania. Przykład szpitala w Przasnyszu pokazuje, jak błędne decyzje administracyjne prowadzą do nadużyć i wykorzystywania personelu medycznego.
- Brakuje inwestycji w przyszłość ochrony zdrowia. Zamrożenie podwyżek to krótkowzroczna decyzja, która pogłębi kryzys kadrowy i obniży jakość opieki zdrowotnej.
- System boryka się z ogromnym niedoborem pielęgniarek i położnych. Prognozy wskazują, że w najbliższych latach sytuacja się jeszcze pogorszy, a obecne decyzje nie przyciągną nowych specjalistów do zawodu.
NRPiP wskazuje, że jeśli nic się nie zmieni, system ochrony zdrowia czeka jeszcze większy kryzys. Zatrzymanie podwyżek może spowodować masowe odejścia personelu medycznego, a to zagrozi bezpieczeństwu pacjentów i stabilności placówek zdrowotnych. Samorząd pielęgniarek i położnych zapowiada, że na ręce starosty włodawskiego Mariusza Zańki oraz Bernarda Waśki złoży protest przeciwko oskarżeniom.
Źródło: NIPIP