W głosowaniu zabrakło tylko jednego posła Prawa i Sprawiedliwości – Mateusza Morawieckiego. Wszyscy zagłosowali za odrzuceniem weta Senatu. Ponieważ poparło ich jeszcze pięciu posłów (dwoje z koła Polskie Sprawy, dwoje niezrzeszonych i Wojciech Król z Koalicji Obywatelskiej) za odrzuceniem weta zagłosowało w sumie 232 posłów. Po stronie opozycji – poza jednym głosem KO – była dyscyplina, bo praktycznie wszyscy obecni głosowali przeciw odrzuceniu weta Senatu. W tym układzie sił nieobecność dziesięciorga posłów opozycji nie miała większego znaczenia, bo 232 głosy (a nawet 231, jeśli poseł KO zagłosował przez pomyłkę) wystarczyłoby do odrzucenia weta nawet w sytuacji, gdy na sali byłoby 460 posłów.
Wcześniej Senat większością 51:47 przyjął uchwałę odrzucającą ustawę. Komisji Zdrowia zaopiniowanie uchwały Senatu zajęło dosłownie kilka minut, większość posłów zagłosowała oczywiście za odrzuceniem weta Senatu – i już na tym etapie widać było ogromną dyscyplinę i determinację Zjednoczonej Prawicy.
Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta. Poza argumentami merytorycznymi (Andrzej Duda mógłby wziąć pod uwagę choćby stanowisko strony społecznej Rady Dialogu Społecznego, związki zawodowe i organizacje pracodawców jednoznacznie sprzeciwiały się uchwaleniu przepisów) są też poważne zarzuty natury konstytucyjnej (m.in. niedostatek czasu dla prezydenta na decyzję w sprawie ustawy oraz brak konsultacji społecznych projektu). Nie wiadomo jednak, czy Andrzej Duda nie da się przekonać rządowi, że ustawa praktycznie niczego nie zmienia, bo wielkość nakładów na zdrowie jest gwarantowana ustawą 7 proc. PKB na zdrowie – problem polega na tym, że jak dowodzą eksperci i jak pokazuje raport OECD i Komisji Europejskiej, ta ustawa, zwłaszcza w warunkach wysokiej inflacji, nie gwarantuje wzrostu nakładów, które względem realnego PKB utrzymują się poniżej 5 proc. – w tej sytuacji kilkanaście miliardów złotych nie jest kwotą pozbawioną znaczenia.