2 kwietnia sejmowa Komisja Zdrowia zajęła się problemami domowej pielęgniarskiej opieki długoterminowej. Pielęgniarki w ostatnich miesiącach walczą o poprawę możliwości udzielania świadczeń również w obszarze opieki długoterminowej w miejscu zamieszkania pacjenta, jednak – jak wskazywały – czas oczekiwania na takie świadczenia wydłużył się już nawet do roku.
Pielęgniarki przypomniały podczas posiedzenia, że w sprawie długoterminowej opieki domowej spotkały się z wiceministrem zdrowia Jerzym Szafranowiczem w sierpniu. Tematem rozmów były między innymi niskie wyceny tych świadczeń. Do tego problemu doszedł kolejny, bo Fundusz zdecydował się na degresywne uregulowane zobowiązań za 2024 rok, podobnie jak w wielu innych zakresach świadczeń limitowanych. W opiece długoterminowej wartość nadwykonań sięgnęła 60 mln zł, płatnik sfinansował je w połowie.
Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz mówił z kolei o trudnej sytuacji finansowej systemu ochrony zdrowia. - Musimy sobie zdać sprawę z sytuacji budżetu NFZ. Plan finansowy na 2025 rok wciąż nie został podpisany. Wiemy, że brakuje w nim kilkunastu miliardów – tłumaczył, przyznając, że decyzja w sprawie poziomu wypłaty nadwykonań została podjęta wspólnie przez kierownictwo resortu zdrowia i NFZ. - Tyle maksymalnie możemy dać. Nie wynika to ze złośliwości, ale to dziś górna granica. Deklaracja, że wypłacimy więcej, byłaby nieodpowiedzialna – stwierdził.
Co więcej, nie można się spodziewać wzrostu wycen w bieżącym roku, bo… nie ma pieniędzy. Szafranowicz przyznał, że w listopadzie MZ zwróciło się do kierownictwa NFZ o stanowisko w sprawie „możliwości zmiany poziomu finansowania świadczeń, zgodnie z wynikami analizy AOTMiT”. Analizy ubiegłorocznej, związanej z podwyżkami od 1 lipca 2024 roku, gdy nowa średnia cena jednostki rozliczeniowej w zakresie świadczenia długoterminowej domowej opieki pielęgniarskiej miała wzrosnąć z 61,50 zł do 74,92 zł. NFZ w odpowiedzi na tamto wystąpienie przekazał, że plan finansowy na 2025 r. nie uwzględnia zwiększenia kosztów. - Nie możemy zmusić prezesa NFZ na wprowadzenie zwiększonej wyceny, skoro nie ma pieniędzy w planie. Będziemy taką prognozę wprowadzać do planu na kolejny rok - zapowiedział wiceszef resortu zdrowia.
