Te poprawki, zgłoszone przez Senat odrębnie, Komisja Zdrowia odrzuciła blokiem, mimo uzasadnienia uchwały Senatu i głosów posłów, przypominających, że Senat tymi poprawkami chciał ochronić realną wartość zaplanowanych i uzgodnionych jesienią podwyżek – a od tego czasu sytuacja zmieniła się w sposób zasadniczy, bo inflacja już w tej chwili zaczyna przekraczać tempo wzrostu wynagrodzeń w gospodarce (tymczasem kwota bazowa, według której wyliczane są wynagrodzenia, to średnia krajowa, ale z poprzedniego roku).
Poprawki Senatu wsparły swoją obecnością przedstawicielki pielęgniarek i położnych – zarówno na posiedzeniu Komisji Zdrowia, jak i pod Sejmem, gdzie prowadzą dwudniową pikietę. Jednak nie miały szans zabrać głos na posiedzeniu, zaś nieznaczna, ale większość, posłów Komisji Zdrowia poparła stanowisko rządu, który w całości poprawki Senatu odrzuca.
Sejmu opinia Komisji Zdrowia oczywiście nie wiąże, jednak przyjęcie nawet części poprawek zgłoszonych przez izbę wyższą (oprócz tych, które podnoszą współczynniki, Senat wnosił m.in. o poprawkę zapobiegającą dysproporcjom w wynagrodzeniu osób zatrudnionych na tym samym stanowisku w różnych placówkach tego samego podmiotu leczniczego czy zobowiązującą pracodawców do podnoszenia wynagrodzenia pracowników medycznych i niemedycznych w miesiącu następującym po miesiącu, w którym podnieśli oni kwalifikacje, a nie raz w roku) wydaje się mało prawdopodobne. Wszystko zależy od mobilizacji po obu stronach – większości parlamentarnej oraz opozycji – oraz tego, jak rozłożą się głosy posłów, którzy często głosują z rządem (ale w tej sprawie mogą poprzeć opozycję).