Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
banner

Policjant zastrzelił pacjenta, a prokuratura uznała, że nie przekroczył uprawnień

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 13 marca 2015 09:02

Policjant zastrzelił pacjenta, a prokuratura uznała, że nie przekroczył uprawnień - Obrazek nagłówka
Thinkstock/GettyImages
Prokuratura umorzyła śledztwo. Dlaczego?
[caption id="attachment_46494" align="alignnone" width="620"]Fot. Thinkstock / Getty Images Fot. Thinkstock / Getty Images[/caption]

Prokuratura umorzyła śledztwo. Dlaczego?

Przypomnijmy:

Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. 56-latek trafił do szpitala z raną klatki piersiowej, konieczna była operacja. Jednak po niej na sali wybudzeń mężczyzna wyrwał wenflon, stał się agresywny, w pomieszczeniach kuchennych szpitala znalazł dwa noże. Wtedy pracownicy szpitala w Rudzie Śląskiej, w którym przebywał mężczyzna, wezwali policję. Policjanci w trakcie interwencji użyli gaz i próbowali obezwładnić agresywnego pacjenta. Ale wtedy ten próbował zaatakować jednego z policjantów. Wtedy drugi z funkcjonariuszy użył broni w obronie kolegi.

Pacjent był potem operowany, ale nie udało się go uratować. Wtedy tak o zdarzeniu mówił aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, z którym rozmawiała red. naczelna Medexpressu Iwona Schymalla:

"Inne środki nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Tam była użyta pałka oraz gaz, który na tego człowieka, niestety, nie podziałał. Były użyte inne środki, które policja stopniowała, czyli od najprostszych i najmniej inwazyjnych do tego ostatecznego, jakim była broń. Zagrożeni byli policjanci. Ten mężczyzna zaatakował ich nożami. Rzucił się z nimi na nich. Środki zawiodły i ostatecznie użyto broni.

Czy według Państwa, śmierć pacjenta na skutek interwencji policji na oddziale szpitala pod opieką jego lekarzy, nie jest  kompromitacją policji?

Nie nazwał bym tego w ten sposób. Policjanci zostali wezwani przez lekarzy i personel szpitala, którzy obawiali się o swoje i pacjentów życie. Ten mężczyzna był nadzwyczaj agresywny i lekarze bali się przede wszystkim o siebie i o pacjentów, dlatego wezwali policjantów."

Zdaniem prof. Waldemara Haloty z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, byłego dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy to niedopuszczalna sytuacja:

- Jestem przerażony i zbulwersowany próbą tłumaczenia tej sytuacji. Nie rozumiem o co tam poszło. Nie rozumiem interpretacji tego dramatu. Zabito chorego w szpitalu, pod opieką którego on przebywał. Wychodzi przedstawiciel szpitala przed kamery tv i mówi, że najważniejsze dla szpitala jest bezpieczeństwo pacjentów. Czy ten  pacjent nie był właśnie ich pacjentem w momencie tego morderstwa? Powiedziano, że postąpiono zgodnie z procedurami. Jakie procedury zatem przewidują zabicie pacjenta psychotycznego będącego pod opieką szpitala? To niewyobrażalny skandal! - mówił o sytuacji Halota
.

Jednak prokuratura uznała, że nie policjant, który strzelał do pacjenta nie przekroczył uprawnień. Prokuratura umorzyła śledztwo. Ale pełnomocnik rodziny zmarłego mężczyzny będzie się od niej odwoływał.

Źródło: tvn24.pl

Przeczytaj również: Prof. Chazan chce wrócić do pracy. Sprawą zajmie się sąd

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także