O szczepieniach, ze szczególnym uwzględnieniem szczepień przeciw HPV, rozmawiano podczas wtorkowej konferencji „Wizja Zdrowia”. Jak mówił dr hab. n. med. Andrzej Nowakowski, Polska – po latach opóźnień i zaniechań – może w kontekście szczepień przeciw HPV, myśleć o dokonanych zmianach w kategorii sukcesu. – Stajemy się potęgą, bo w niewielu krajach w Europie dostępność do szczepień przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego jest tak szeroka – podkreślał. To, po pierwsze, powszechny program szczepień skierowany do dzieci 9-14 letnich, ale również 100 proc. refundacja jednej ze szczepionek dla wszystkich poniżej 18 roku życia a także 50 proc. refundacja tego preparatu dla tych, którzy już 18 urodziny mają za sobą.
Ekspert podkreślił, że według danych Centrum e-Zdrowia szczepienie p. HPV w pierwszym roczniku, który był objęty programem w 2023 roku ma za sobą 30 proc. dziewcząt i 20 proc. chłopców. Jeśli chodzi o dane, są one – co przyznawali eksperci – niekompletne, bo dotyczą tylko programu szczepień, w którym wszystkie dawki są dokładnie raportowane. Nie ma natomiast wiarygodnych danych dotyczących szczepień z programów samorządowych oraz szczepień wykonywanych szczepionkami aptecznymi – mimo, że od dwóch lat szczepienia zalecane powinny być wpisywane w elektronicznej karcie szczepień. – Rozbieżności między danymi dotyczącymi wystawionych recept i rekordów w systemie P1 to dziesięciokrotność – mówiła prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Prof. Teresa Jackowska podkreślała z kolei, że choć w programie szczepień przeciw HPV widać już pozytywne zmiany – zaliczyła do nich m.in. zacieśnienie współpracy ze szkołami – nie można zamykać oczu na rzeczywistość. Ta zaś jest taka, że są szkoły, w których rady rodziców nie wyraziły zgody na realizację szczepień, zaś ruchy antyszczepionkowe propagują wśród rodziców pisma, w których odmawiają oni nie tylko udziału dziecka w programie szczepień, ale wyrażają brak zgody na objęcie dzieci opieką pielęgniarską. Prof. Jackowska podkreśliła również, że coraz większym problemem staje się utrzymanie wysokiego odsetka zaszczepienia starszych dzieci. O ile w pierwszych dwóch latach życia zaszczepionych jest powyżej 90 proc. dzieci, jak wynika z kontroli prowadzonej przez NIK w jednym z województw, nawet 30 proc. dzieci w wieku szkolnym nie kontynuuje szczepień obowiązkowych. Tu również, jak podkreślają eksperci, remedium mogłaby stanowić elektroniczna karta szczepień, a raczej jej wdrożenie jako rozwiązania obowiązkowego, również dla PSO – jednak ciągle jest to w sferze analiz i planów, brakuje decyzji.
- Szczepienia są najbardziej kosztowoefektywną interwencją w ochronie zdrowia – przypomniała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego. W jej ocenie to, czego w tej chwili brakuje, byśmy mogli mówić o uporządkowanym systemie, to właściwe wykorzystanie już posiadanych narzędzi. – E-karta szczepień jest przecież gotowa. Jej powszechne użycie wywarłoby znaczący wpływ na poziom zaszczepienia populacji – podkreśliła.