W ostatnich dniach w wielu krajach obserwowany jest wysoki przyrost zakażeń koronawirusem. Światowa Organizacja Zdrowia nie kryje niepokoju, zwłaszcza że owe przyrosty są widoczne mimo dużo niższego poziomu wykonywanych testów. Eksperci WHO obawiają się, że przyrost zakażeń może być dużo wyższy niż pokazują liczby.
W środę w Korei Południowej padł rekord nowych zakażeń – ponad 400 tysięcy. Drugie miejsce w świecie pod względem nowych przypadków zajął nasz zachodni sąsiad – Niemcy (ponad 275 tysięcy). W tym kraju rekord padł 10 marca (ponad 300 tysięcy zakażeń).
Liczba nowych zakażeń na całym świecie wzrosła w ujęciu tygodniowym o 5 proc. Są jednak kraje, które notują olbrzymie wzrosty. Świat ponownie patrzy na Chiny, gdzie nowych przypadków zanotowano o ponad 400 proc. więcej, niż w ubiegłym tygodniu. W kilku największych chińskich miastach wprowadzono lockdown.
Kilkudziesięcioprocentowe wzrosty zakażeń notuje też część krajów europejskich: Irlandia i Finlandia ponad 70 proc., Włochy i Wielka Brytania – niemal 40 proc. We wszystkich tych krajach poziom zaszczepienia jest bardzo wysoki więc eksperci liczą, że za zakażeniami nie pójdzie wysoka fala hospitalizacji i – przede wszystkim – zgonów. Jeśli chodzi o hospitalizacje – przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że krzywa zakażeń ma przełożenie na liczbę pacjentów, przebywających w szpitalach – w ciągu dwóch tygodni z poziomu ok. 10 tysięcy liczba hospitalizowanych wzrosła do ponad 14 tysięcy. Na ocenę, jak zmienią się wskaźniki zgonów z powodu COVID-19, jest jeszcze za wcześnie.
Eksperci WHO oceniają, że na wzrost zakażeń SARS-CoV-2 wpływa kombinacja kilku czynników. To, po pierwsze, szerzenie się bardziej zakaźnego od poprzednich wariantu omikron oraz jego subwariantu BA.2, oraz coraz bardziej powszechne rezygnowanie z obostrzeń, zdjęcie maseczek zasłaniających nos i usta oraz brak dystansu społecznego. - Wzrost ten ma miejsce pomimo ograniczenia testów w niektórych krajach, co oznacza, że przypadki, które obserwujemy, to tylko wierzchołek góry lodowej - powiedział dziennikarzom Reutersa szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. W części krajów, w których poziom zaszczepienia nie jest wysoki, ta liberalizacja podejścia do środków bezpieczeństwa epidemicznego może mieć poważniejsze skutki. Polska zalicza się do państw – w skali Europy – słabiej zaszczepionych. Niepokoi zwłaszcza niski poziom przyjęcia dawki przypominającej. Eksperci liczą jednak, że wiosenna fala nie przybierze gwałtownych rozmiarów, ze względu na dużą liczbę tych, którzy przeszli zakażenie w czwartej i piątej fali.