Posłowie Edward Siarka, Anna Milczanowska, Lidia Burzyńska i Joanna Borowiak z PiS zadawali pytania, czy Ministerstwo Zdrowia planuje podjęcia działań zmierzających do zwiększenia liczby kształconych specjalistów i dokonania korekty w sposobie opłacania lekarzy rezydentów oraz formy ich wspierania w procesie specjalizacji.
- Do zadania tego pytania zmusza nas od lat sytuacja w służbie zdrowia, która od strony pacjentów i lekarzy wymaga normalizacji. Ok. 3 tys osób każdego roku rozpoczyna studia na kierunkach lekarskich. Ok. 2,5 tysięcy osób kończy studia i każdego roku mamy 1800 osób, które zostają lekarzami, bo część z absolwentów wyjeżdża za granicę. Lekarze muszą odbyć rezydenturę, a od lat nic się nie zmienia w ich wynagrodzeniach. Przez to wyjeżdżają. Pytanie: Czy młodzi lekarze będą wspierani finansowo, czy mogą liczyć na wyższe wynagrodzenia? - pytał Edward Siarka z PiS.
Na pytania posłów odpowiadał Jarosław Pinas, który przekonywał, że w Polsce będzie kształconych więcej lekarzy. - Dzięki naszym negocjacjom na uczelniach medycznych będziemy kształcić o ok. 15-20 proc. więcej studentów. Ten sukces będzie odczuwalny za 6 lat. Od nowego roku akademickiego na uczelniach medycznych będzie kształconych o 500 studentów więcej. Poza tym powstają nowe uczelnie medyczne. Od tego roku kierunek lekarski został otworzony na uczelniach: w Kielcach, Zielonej Górze i Rzeszowie. Również w Warszawie, na Uczelni Łazarskiego, ma ruszyć kierunek lekarski. W Opolu trwają negocjacje w tej sprawie. Dzięki temu w każdym województwie będzie uczelnia, w której kształceni będą przyszli lekarze. Jeżeli chodzi o system nauczania, to nasi studenci kształceni są na najwyższym poziomie. Mamy odpowiednią kadrę dydaktyczną - powiedział Jarosław Pinkas.
Minister jednak nie obiecał wyższych zarobków dla lekarzy-rezydentów. - Jeżeli chodzi o kwestie wynagrodzeń: musimy mieć jak największą liczbę rezydentów i musimy zapewnić studentom jakość życia. Trwa rekrutacja na 1901 miejsc rezydenckich. Brakuje chirurgów i to jest nasz priorytet, chcemy również kształcić więcej lekarzy: internistów i neonatologów. Mamy niedobory tych specjalizacji - powiedział Pinkas.
Średnio rezydenci zarabiają od 3-4 tys. zł brutto. "Do ręki" rezydenci dostają ok. 2 tys. zł.