Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

POZ: to nieprawda, że lekarze stracą pracę

MedExpress Team

Edyta Hetmanowska

Opublikowano 7 kwietnia 2017 13:09

POZ: to nieprawda, że lekarze stracą pracę - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
- Młodzi lekarze nie chcą wybierać specjalizacji medycyny rodzinnej - alarmuje Agnieszka Jankowska-Zduńczyk, krajowy konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej.

Za nami konferencja uzgodnieniowa projektu ustawy o POZ. Jakie wnioski?

Jeśli miałabym podsumować konferencję uzgodnieniową, to strony biorące w niej udział (środowisko lekarskie, pielęgniarki, związki zawodowe lekarzy i pielęgniarek, NIL) nie miały wątpliwości, że ustawa jest potrzebna. Na konferencji tej nie padło słowo o tym, że takiej ustawy mogłoby nie być w opiece zdrowotnej. I to jest podstawowy atut projektu tej ustawy. Konieczność regulacji wynika z trudnej sytuacji podstawowej opieki zdrowotnej, w jakiej się wszyscy w tym systemie znaleźliśmy. Są kłopoty kadrowe, nie ma chętnych lekarzy do specjalizacji w dziedzinie medycyny rodzinnej, dedykowanej do POZ, a pacjenci borykają się z kłopotami organizacyjnymi innych elementów systemu ochrony zdrowia.

Ale ustawa raczej nie rozwiązuje problemu braku kadr?

Projekt ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej, zgodnie ze słowami wiceministra Zbigniewa Króla wypowiedzianymi podczas obrad zespołu parlamentarnego ds. podstawowej opieki zdrowotnej, jest częścią planowanych zmian w POZ. Kwestie kadr wykraczają możliwości ich uregulowania tym projektem a stosowne zmiany powinny się znaleźć w innych ustawach. Wiceminister mówił o trzecim elemencie niezbędnych zmian, które miałyby zmienić funkcjonowanie POZ, a który jest ujęty w tym projekcie ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej, mianowicie o powołaniu organizacji działalności naukowej w obszarze podstawowej opieki zdrowotnej – instytutu naukowego, który analizowałby kwestie merytoryczne i zapewniałby zaplecze naukowe dla funkcjonowania podstawowej opieki medycznej w systemie ochrony zdrowia. Ale jest też czwarty element zmian w POZ, równie ważny jak wszystkie poprzednie. To kwestia jakości udzielanych świadczeń i funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej. W tym projekcie ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej z 30 grudnia 2016 r. taki element się znajduje. Podmioty lecznicze funkcjonujące w zakresie POZ w ramach świadczeń finansowanych ze środków publicznych są zobowiązane do monitorowania jakości udzielanych świadczeń.

Czy ustawa zaspokoi oczekiwania pacjentów właśnie pod tym względem?

Nie wyobrażam sobie, aby zmiany w POZ nie były procesem. Nie da się aktem prawnym zmienić wszystkiego jednorazowo. Generalna geneza tych zmian ma na celu przywrócenie właściwego miejsca pacjentowi z jego problemami zdrowotnymi tak, by był w centrum opieki medycznej realizowanej przez różnych specjalistów medycznych: lekarzy, pielęgniarek, położnych i innych fachowych pracowników ochrony zdrowia, ale także pomoc społeczną. Projekt ustawy powołuje zespół POZ, w którym każdy ze specjalistów ma określone kompetencje i kwalifikacje do zaspokajania potrzeb zdrowotnych pacjenta. Chodzi o to, że jeśli pacjent przyjdzie np. po skutecznym leczeniu nowotworowym, ale wymagający dalszej opieki wielospecjalistycznej, to zespół POZ będzie analizował potrzebę zdrowotną tego pacjenta pod kątem opieki pielęgniarskiej, socjalnej, lekarskiej. To cała kompleksowa zmiana patrzenia na problemy pacjenta i stawiająca go w centrum opieki.

Czy lekarzom w związku z tym przybędzie nowych obowiązków?

Nie sądzę, bo chodzi tylko o to, by pacjent nie musiał lawirować między pielęgniarką POZ, a opieki długoterminowej i rodzinną, lekarzem specjalistą a rodzinnym, i o to, że ciężar koordynacji opieki zdrowotnej wielowymiarowej jest położony na zespół POZ, a nie na pacjenta.

A czy powstaną standardy leczenia chorób przewlekłych, by odciążyć specjalistów, tak by pacjent nie biegał do specjalisty po receptę?

Dotyka Pani wierzchołka góry lodowej, u podstawy której leży ciągły niedostatek lekarzy rodzinnych w POZ. Mnie, jako konsultanta krajowego, bardzo martwi fakt, że młodzi lekarze nie chcą wybierać specjalizacji medycyny rodzinnej, mimo że dysponujemy blisko 4 tysiącami miejsc szkoleniowych, nie wykorzystywane są nawet miejsca rezydenckie przyznawane przez ministra zdrowia. To zastanawiające i niepokojące, dlaczego dotychczas młodzi lekarze nie widzą w POZ możliwości rozwoju zawodowego i satysfakcji z takiej pracy. Obecnie w POZ pracują lekarze różnych specjalności (blisko 80.) i każdy z nich posiada doświadczenie i zdobytą w swojej pracy wiedzę. Jako krajowy konsultant muszę powiedzieć, że lekarze specjaliści w dziedzinie medycyny rodzinnej są przygotowani do leczenia pacjenta w sposób holistyczny, posiadając bardzo wszechstronną wiedzę w obszarze wielu dziedzin medycyny. Monitorowanie i leczenie nadciśnienia tętniczego, cukrzycy  niedoczynności tarczycy nie powinno stanowić uzasadnienia dla kierowania pacjenta do poradni specjalistycznej.  Ale też w sytuacjach wątpliwych albo zagrażających powikłaniami, lekarze rodzinni nie mają oporów przed  konsultowaniem się z innymi lekarzami specjalistami.  Pacjenci pod moją opieką cukrzycę leczą w podstawowej opiece zdrowotnej i większość z nich nie chodzi do diabetologa. Jeśli chodzi o standardy postępowania dla lekarzy medycyny rodzinnej - to one są i są stosowane w codziennej praktyce. Lekarz medycyny rodzinnej podczas dodatkowych czteroletnich studiów podyplomowych jest przygotowywany merytorycznie do leczenia chorób przewlekłych, zgodnie z obowiązującą wiedzą medyczną. Jeżeli ma wątpliwości co do skuteczności, prawidłowości leczenia albo chce się skonsultować z innym specjalistami w odniesieniu do potencjalnych lub obecnych powikłań, to zawsze pacjenta do specjalisty kieruje. W zeszłym tygodniu do I etapu Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego podeszło 150 lekarzy, którzy mam nadzieję zakończą także sukcesem II etap – egzaminy ustne.   Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że w tej chwili w POZ pracuje około 10 tysięcy lekarzy rodzinnych, czasami posiadających też inne specjalizacje uzupełnione o szkolenie specjalizacyjne w zakresie med. rodzinnej, ale też tacy, którzy tych kompetencji nie uzupełnili.

OZZL alarmuje, że lekarze, którzy nie mają specjalizacji z medycyny rodzinnej, stracą pracę.

Nieprawda. Było to wielokrotnie dementowane. Powtarzanie  takich informacji budzi tylko niepokój. Zasadą  obowiązującą jest zasada nienaruszalności praw nabytych i ona również obowiązuje wobec wszystkich lekarzy pracujących w POZ. Nie ma mowy, że lekarze tacy stracą pracę w POZ. Natomiast zupełnie zrozumiałe jest dla nas, że podstawowa opieka zdrowotna powinna być oparta o medycynę rodzinną, z jej holistycznym podejściem i przygotowaniem profesjonalistów medycznych do zaspokajania zróżnicowanych problemów zdrowotnych zgłaszających się niej pacjentów. Zapisy projektu ustawy  o podstawowej opiece zdrowotnej torują drogę nowym lekarzom, którzy chcą pracować w POZ. I oni powinni być przygotowani merytorycznie przez szkolenie specjalizacyjne w dziedzinie medycyny rodzinnej, która jest dedykowana dla POZ. 

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także