Powód to granica wieku – ukończone 15 lat. Współpracownicy prezydenta od początku prac w Sejmie nad tym projektem zastrzegali, że kluczowa będzie właśnie cezura wiekowa, dając do zrozumienia, że głowa państwa może zaakceptować rozwiązanie, w którym recept nie potrzebują osoby pełnoletnie, natomiast nie zgodzi się podpisać ustawy, jeśli dopuszczalna będzie sprzedaż tych środków bez recepty osobom młodszym.
Na antenie telewizji Polsat Andrzej Duda potwierdził swoje stanowisko. Nazwał tabletkę „dzień po” bombą hormonalną i przypomniał, że to z jego inicjatywy w poprzednich latach Sejm uchwalił zakaz korzystania z solariów dla osób niepełnoletnich.
Granica wieku wcześniej podzieliła Sejm – Prawo i Sprawiedliwość w sprawie ustawy się podzieliło, część posłów chciała w ogóle jej odrzucenia, popierając wniosek Konfederacji, część głosowała przeciw wnioskowi, demonstrując wolę poparcia ustawy pod warunkiem, że „uwolnienie” pigułki będzie dotyczyć tylko osób pełnoletnich. Gdy Sejm odrzucił wnioski mniejszości, niemal cały klub PiS zagłosował przeciw ustawie (choć stosunkowo dużo posłów nie wzięło udziału w głosowaniu). Ale pęknięcie – pierwsze w tej kadencji – widoczne było też po stronie koalicji rządzącej. Siedmiu posłów PSL-TD zagłosowało przeciw ustawie. Ludowcy już wcześniej sygnalizowali, że w ich klubie nie ma jedności i że część posłów zdecydowanie jest przeciwne sprzedaży bez recepty antykoncepcji awaryjnej osobom niepełnoletnim.
Ustawa trafi teraz do Senatu, którego posiedzenie zaplanowane jest na 6-7 marca.