Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Prof. Edward Czerwiński: nasi pacjenci nie mają dostępu do leków najbardziej skutecznych w osteoporozie

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 22 września 2023 09:00

Prof. Edward Czerwiński: nasi pacjenci nie mają dostępu do leków najbardziej skutecznych w osteoporozie - Obrazek nagłówka
Rozmowa z prof. Edwardem Czerwińskim, senior medical directorem w FutureMeds.

Wśród pacjentów z osteoporozą szczególną grupę stanowią osoby z bardzo wysokim ryzykiem złamań. Spróbujmy tę grupę zdefiniować.

Sensem osteoporozy jest złamanie. Dotychczas mówiliśmy o zapobieganiu złamaniom. To ryzyko nie jest jednakowe u wszystkich pacjentów. Wyróżniliśmy więc pewne grupy z bardzo wysokim ryzykiem złamania. Połowa złamań, a w tym większość najbardziej dramatycznego, jakim jest złamanie bliższego końca kości udowej pojawia się na 61 proc. w ciągu dwóch lat, a potem to ryzyko się zmniejsza. Nasza strategia musi więc polegać na tym, żeby te osoby leczyć jak najszybciej i oczywiście jak najskuteczniej. W związku z tym, współcześnie dzielimy kategorie ryzyka złamania na niskie, wysokie i bardzo wysokie. W pierwszym przypadku tylko uczymy, jak zapobiegać złamaniom, stosujemy profilaktykę. W drugim, dostępne są już leki powszechnie dostępne, takie jak bisfosfoniany doustne, dożylne czy denosumab. W bardzo wysokim ryzyku złamania zdecydowanie podajemy leki anaboliczne. Definicja, komu najbardziej grozi ryzyko złamania, to są tak zwane świeże złamania, czyli złamania w ciągu 12 miesięcy, jeśli ktoś ma wiele złamań, albo leczy się lekami dostępnymi i dalej ma złamania.

Leki kościotwórcze to generalnie najlepsze leki. Większość, bo 90 proc. leków, których używamy na świecie i w Polsce to leki antyresorpcyjne. To leki, które hamują niszczenie kości i w ten sposób zwiększa się ich mineralizacja, ale nie rośnie masa kości. Osteoporoza polega na ubytku kości, czyli logiczne byłoby tworzenie kości, ale niestety problem polega na tym, że tych leków mamy mało. To trzy grupy: pochodne teryparatydu, podawane w codziennych iniekcjach, abaloparatyd, również w iniekcjach codziennych oraz romosozumab – lek zarejestrowany niedawno, który również jest przeciwciałem i który podajemy raz w miesiącu. Ostatnie badanie kliniczne, jedno z niewielu badań head to head, w której nie ma grupy placebo, tylko dwie grupy pacjentów leczonych, które porównywało alendronian z romosozumabem wykazało nie tylko zwiększenie gęstości mineralnej kości, ale w grupie leczonych romosozumabem wykazało także większą redukcję złamań. Alendronian i inne przez nas stosowane leki, są dobre i bezpieczne, ale zawsze są leki jeszcze bardziej skuteczne. Wszystkie leki tworzące kość mają przewagę nad lekami antyresorpcyjnymi, ale w Polsce na rynku mamy dostępny tylko romosozumab i nie jest to lek tani, przez co powstaje kolejna bariera dostępności dla pacjenta. Sensem leczenia osteoporozy jest tworzenie kości i najlepszym rozwiązaniem jest podanie leku, który tę kość tworzy, a potem utrzymanie tego. Romosozumab wykazał, że nie tylko zwiększa gęstość mineralną kości, ale też zmniejsza ryzyko złamania, i to tego najgorszego, bo bliższego złamania kości udowej.

Powiedział pan o tym, że romosozumab jest zarejestrowany, ale jest lekiem drogim. Wiadomo, że drogą do najlepszej dostępności jest oczywiście refundacja. Tej refundacji jeszcze nie ma…

Nie ma refundacji tego leku. Jest złożony wniosek, ale refundacja leków nowoczesnych w Polsce to dramat. Jesteśmy na końcu Europy i nasi pacjenci nie mają dostępu do leków najbardziej skutecznych. Leczymy lekami antyresorpcyjnymi, które są tanie, dostępne, bezpieczne, oczywiście też skuteczne, ale nie dla wszystkich, bo są pacjentki, którym nie można podawać leku doustnego, bo mają różne schorzenia żołądkowe i są przeciwwskazania. Wtedy mamy dylemat, a w Polsce nie ma w ogóle pochodnych teryparatydu, kiedyś były, wiemy, że jest romosozumab i że nie jest refundowany.

Na tę dostępność czekają przede wszystkim pacjenci, ale i klinicyści, bo przecież każdy chciałby leczyć zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną?

Dokładnie, i każdy z nas ma ten sam moralny dylemat. Mam obowiązek powiedzieć choremu, że lek jest dostępny. Tylko że to są starsze pacjentki, które mają na przykład 1,2 tys. zł. emerytury i to nie wystarczy na ten lek. To jest ten dramat. Zajmuje się osteoporozą 29 lat i tak było cały czas. Polscy pacjenci nie mają w osteoporozie dostępu do najbardziej skutecznych terapii i trzeba to sobie powiedzieć otwarcie.

Okazją do tego, żeby porozmawiać o problemach z leczeniem osteoporozy, i to w bardzo szerokim gronie, będzie zbliżający się IX Środkowoeuropejski Kongres Osteoporozy. Jakie zagadnienia będą na nim poruszane?

Pokrywamy te najbardziej palące problemy, od nowości diagnostycznych do nowości terapeutycznych i problemów leczenia długoterminowego. Mamy 50 wykładów, z tego 40 w języku angielskim. Będzie 39 wykładowców z całego świata, m.in. Boliwii, Armenii czy Stanów Zjednoczonych. O lekach tworzących kość będą dwa wykłady, w tym wykład inauguracyjny. Będziemy rozmawiać też o tym, co nas czeka w najbliższej przyszłości? Trzeba mieć świadomość, że dzięki postępowi medycyny żyjemy coraz dłużej, ale niestety wcale nie żyjemy dłużej w zdrowiu. Wzrasta ryzyko złamania bliższego końca kości udowej ale są też państwa, gdzie ono już maleje. W Polsce niestety wzrasta i będzie wzrastać, bo według danych NFZ w Polsce leczymy po złamaniu wyższego końca kości udowej raptem 2,3 proc. pacjentów. W Szkocji leczy się ich 98 proc. To jest poważne zaniedbanie, muszę to z goryczą powiedzieć.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także