Jak w tej chwili wygląda postępowanie terapeutyczne wobec pacjenta z chorobą otyłością i czy wszystkie potrzeby tych pacjentów są zapewnione?
Rozmawiamy o ścieżce terapeutycznej pacjenta, której tak naprawdę nie ma w Polsce. Staramy się ją jak najszybciej uruchomić. Terapia choroby otyłościowej jest terapią choroby, która jest przewlekła, nawrotowa i samoistnie nie ustąpi. Jej leczenie wymaga zespołu terapeutycznego, którym kieruje lekarz współpracujący z dietetykiem, fizjoterapeutą, psychologiem i chirurgiem bariatrą. Próbujemy uruchamiać centra leczenia choroby otyłości, do których lekarz rodzinny mógłby pacjenta z chorobą otyłościową odesłać.
Jakie miejsce zajmuje farmakologia w takiej ścieżce?
Jest na pewno bardzo ważna, bo bardzo dużo osób chorujących już na otyłość nie jest w stanie zwalczyć jej samoistnie albo stosując dietę, np. znalezioną w internecie czy nawet na stronie NFZ. Są to więc osoby, które absolutnie wymagają wsparcia farmakologicznego, takiego, które działa na ośrodek sytości głodu, bądź ośrodek nagrody, czy też takiego, które wymaga poprawy metabolizmu ogólnie pojętego, chociażby poprawy wrażliwości na insulinę czy też poprawy pracy wątroby, trzustki, a nawet poprawy wydzielania hormonów jelitowych.
Czy Pani Profesor wiąże duże nadzieje z zespołem do spraw otyłości, który powstał przy Ministerstwie Zdrowia?
Tak, jestem optymistką i może dlatego myślę, że wszystko będzie dobrze. Sam fakt, że zostaliśmy jako eksperci zaproszeni do prac komisji (ubiegaliśmy się o taką komisję i takie rozmowy) już budzi pewien optymizm. No i też to, że komisja zgodziła się zająć dwoma ramionami, nie tylko profilaktyką, ale również leczeniem choroby otyłości. My jako Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości stoimy po stronie raczej leczenia, choć oczywiście profilaktyka jest też bardzo dla nas ważna.