Jak poinformowała Kancelaria Premiera, tzw. ustawa o in vitro trafi pod obrady Sejmu już w kwietniu. Jak zagłosują posłowie?
Czy Sejm przegłosuje tzw. ustawę o in vitro?
Na pewno przegłosuję, bo inaczej Polska będzie płaciła ogromne kary. To już zdaje się ma miejsce. Oczywiście, pytanie w jakim kształcie przegłosuje ustawę. Bo jeśli przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet budzi tak straszne kontrowersje w naszym konserwatywnym Sejmie, to być może też zapłodnienie in vitro. Zwłaszcza, że na to kładzie się cieniem cały szereg nieporozumień w obrębie Episkopatu (w katechizmie rzeczywiście nie ma zgody na zapłodnienie in vitro), który raz jest przeciwko, raz jest za, ale pod pewnymi warunkami. To też jest kuriozalne, by Episkopat, który nie jest jednak uczelnią medyczną, wypowiadał się o takich sprawach w trybie posiadającym określone konsekwencje. Oczywiście, każda instytucja może wypowiedzieć się jak chce w sferze publicznej. Ale Kościół – w mojej ocenie - ma fatalny wpływ na życie publiczne. Jego rygoryzm nie prowadzi do jego powszechnego umoralnienia tylko do hipokryzji. Hierarchowie nie są ludźmi wykształconymi, ale cieszącymi się ogromną władzą. I wykorzystują to. I to jest fatalne dla Polski, bo stajemy się krajem zaściankowym i kuriozalnym. Turystyka mogłaby na tym zarabiać, hasło „Przyjedź do Polski, gdzie nawet farmaceuta sprzedaje leki pod dyktat pana Boga” - mogłoby mieć wzięcie. Ale to smutne hasło. Wracając do ustawy, to myślę, że wersja, która jest obecnie szykowana do kolejnego czytania, jest wersją dobrą, biorąc pod uwagę kontekst polski, bo ona dopuszcza również zapłodnienie in vitro w przypadku związków pozamałżeńskich. To ważne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ilość związków partnerskich, które w tej chwili w Polsce mamy. Wierzę głęboko w wolę polityczną Ewy Kopacz i wierzę w jej siłę, że uda się to przeprowadzić.
PSL straszy, że będzie głosował przeciwko tej ustawie…
To dziś jest partia „z księżyca”, zaściankowa, średniowieczna, a to co w tej chwili wyczynia „bardzo nowoczesny Piechociński” (bo za takiego ten polityk chce uchodzić) to horror. On sądzi, że zrobi karierę na kursie wstecz. Podgrzewa najbardziej reakcyjne nastroje. Współpracuje z Radiem Maryja. Jest gorszy niż Lepper… ale taka jest polityka. To hodowla różnych miernot. A to że, miernota powołuje się na Kościół nie oznacza, że miernotą być przestała.