Dlaczego długodziałające leki sprawdzają się w leczeniu schizofrenii? O tym z prof. Agatą Szulc z Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawia Iwona Schymalla.
Pani profesor, kiedy należy zaczynać leczenie schizofrenii neuroleptykami długodziałającymi?
Myślę, że w tej chwili mamy już wiele dowodów na to, że to leczenie powinniśmy zaczynać jak najwcześniej. Jak najwcześniej jak tylko to jest możliwe. Z reguły do tej pory myśleliśmy o lekach długodziałających, szczególnie tych klasycznych czyli poprzedniej generacji jako opcji leczenia przewlekłych przypadków choroby u osób, które długo chorują, które z definicji są oporne na leczenie. W tej chwili staramy się zmienić to nasze myślenie i zaczynać leczenie jak najwcześniej, czyli właściwie teoretycznie powinniśmy zaczynać tuż po pierwszym epizodzie zdiagnozowanej schizofrenii, ale ograniczenia refundacyjne są takie, że abyśmy mogli ze zniżką przepisać lek musimy poczekać do nawrotu choroby, który wynika z braku współpracy pacjenta z lekarzem. A możemy się tego braku współpracy spodziewać, bo jest on właśnie największy po pierwszym epizodzie choroby, więc musimy - no niestety - poczekać, aż się pojawią pierwsze oznaki nawrotu objawów psychotycznych związanych właśnie ze złą współpracą. I moim zdaniem wtedy już możemy proponować pacjentom właśnie taki model leczenia. Im wcześniej tym lepiej.
A jaka grupa pacjentów osiąga największe korzyści z leczenia lekami długodziałającymi?
Wszyscy pacjenci osiągają największe korzyści z tego typu leczenia, ale rzeczywiście młodzi pacjenci moim zdaniem mogą osiągnąć największe korzyści, ponieważ oni najlepiej reagują na leczenie, ale z kolei najgorzej współpracują, ponieważ mówiąc w uproszczeniu - nie mają świadomości tego co się może wydarzyć dalej. W związku z tym nie bardzo chcą wchodzić w to leczenie, zagłębiać się i zastanawiać, co będzie dalej i ta współpraca nie jest dobra. W związku z tym rzeczywiście ci młodzi pacjenci, u których wyniki są najlepsze powinni zaczynać to leczenie jak najszybciej. Nie czekajmy.
- A jak szybko występują nawroty schizofrenii? Rozumiem, że leki długodziałające powodują, że te nawroty są odraczane, bądź nie występują?
Są takie dane, które mówią, że właściwie w ciągu pierwszego roku po tym pierwszym epizodzie prawdopodobieństwo nawrotu bez leczenia wynosi 85-90 procent. Więc w zasadzie prawie pewny jest ten nawrót. A leczenie to ryzyko zmniejsza co najmniej o połowę, jak nie więcej. Oczywiście nie redukuje do zera, ale zdecydowanie zmniejsza nasilenie nawrotów. Więc to ewidentnie przynosi wszelkie korzyści dla pacjenta, ale też i dla systemu.
I dla rodziny...
Zdecydowanie dla rodziny, bo też rodzina ma pewność, że pacjent przyjmuje lek, że nie musi być tym policjantem, który pilnuje "weź tabletkę codziennie". Pacjent też ma pewien komfort, że nie musi tych tabletek brać, może normalnie funkcjonować, chodzić do szkoły, na uczelnię, do pracy, czyli żyć tak jakby tej choroby nie było, albo jak najbardziej ograniczyć jej obciążenia.