Po wieczornym głosowaniu Biuro Legislacyjne Sejmu tłumaczyło, że druk projektu ustawy nadal jest w pracach parlamentu. Komisja Zdrowia może zdecydować o ponownym jego skierowaniu do podkomisji, może też przepracować projekt bez odsyłania go do podkomisji, może w końcu przegłosować wniosek o odrzucenie przez Sejm w drugim czytaniu – jednak gdy posłowie opozycji, idąc za ciosem, chcieli ten ostatni wniosek złożyć, przewodniczący Tomasz Latos ogłosił odroczenie posiedzenia. – Mam prawo zamknąć posiedzenie i je zamknąłem – stwierdził, wstając od stołu prezydialnego.
Już na samym początku obrad opozycja – Koalicja Obywatelska i Lewica – jasno stwierdziła, że będzie zgłaszać wniosek o odrzucenie projektu w całości, uzasadniając, że w czasie prac podkomisji przepadły praktycznie wszystkie kluczowe, merytoryczne poprawki, a ustawa w kształcie forsowanym przez rząd nie gwarantuje ani jakości ani bezpieczeństwa, otwiera zaś drzwi do „ostrej penalizacji” spraw o tzw. błędy medyczne, zupełnie w kontrze do idei systemu no fault, który rzekomo ma wprowadzać. – Ustawa miała wprowadzić możliwość łatwego zgłaszania zdarzeń niepożądanych. System no fault ma na celu naukę. Żeby dobrze działał, musi zapewnić bezpieczeństwo wszystkich pracowników ochrony zdrowia, którzy w zdarzeniu biorą udział. To, co państwo zapisaliście w tej ustawie, właściwie wywraca ją do góry nogami i wysadza w powietrze zapisy systemu no fault, które działają w wielu krajach – mówiła Marcelina Zawisza (Lewica). Rajmund Miller (KO) stwierdził, że badania potwierdzają, iż nawet 95 proc. niepożądanych zdarzeń medycznych ma miejsce z powodów uwarunkowań systemowych, organizacyjnych, nie zaś zawinionych błędów ludzkich.
Rzecznik Praw Pacjenta się z tym nie zgodził. – To jedna z najważniejszych ustaw w systemie ochrony zdrowia. Ustawa, na którą czekają pacjenci. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że budowanie kultury bezpieczeństwa i budowanie jakości jest pewnym procesem. Wprowadzenie ustawy jest tylko pierwszym krokiem, żeby tę kulturę budować. Zaproponowane rozwiązania w tej ustawie wprowadzają wiele pożądanych rozwiązań, wzorowanych na rozwiązaniach z innych krajów – mówił Bartłomiej Chmielowiec.
W jego ocenie część informacji pojawiających się w przestrzeni publicznej nie znajduje odzwierciedlenia w faktach, m.in. przekaz o odpowiedzialności uwarunkowań systemowych za 95 proc. zdarzeń niepożądanych. – Nie znam takich badań ani na świecie, ani w Polsce. Znam natomiast badania przeprowadzone przez CMJ, które mówią, że 7 proc. pacjentów doznało zdarzenia niepożądanego. 24 proc. z nich to były zdarzenia ciężkie, a w przypadku 70 proc. przypadków zdarzeń istniało silne przesłanie, że ich przyczyną było postępowanie medyczne – powiedział. RPP przyznał jednak w trakcie dyskusji, że kwestia rozwiązań zastosowanych w ustawie, jeśli chodzi o odpowiedzialność karną pracowników medycznych, to kwestia „polityki karnej prowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości”.