W samo południe w 16 krajach europejskich odbyły się pikiety lekarzy. Czego domagali się polscy medycy?
"Powstrzymajmy ich", "Brońmy naszego prawa do zdrowia" to hasła pikiety, która odbyła się przed gmachem Ministerstwa Zdrowia. Protest przeciwko działaniom rządu, które prowadzą do pogorszenia się publicznej opieki medycznej, zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
- Lekarze należący do związków zawodowych skupionych w Europejskiej Federacji Związków Zawodowych chcą wyrazić protest przeciwko działaniom rządzących, które prowadzą do niszczenia publicznej służby zdrowia – powiedział szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.
Jak tłumaczył w każdym z krajów europejskich są podobne problemy. – Rządzący chcą ograniczyć publiczne nakłady, obiecują obywatelom, że im się wszystko należy, a winę za ograniczony dostęp do leczenia chcą przerzucić na lekarzy – powiedział Bukiel.
Jego zdaniem sytuacja w Polsce jest szczególnie dotkliwa. – W Polce bowiem nakłady na publiczną służbę zdrowia są najniższe spośród krajów Unii Europejskiej, a koszyk świadczeń gwarantowanych jest największy. Dlatego oczekiwania pacjentów, w porównaniu z możliwościami lekarzy, są tak duże. Pacjenci są oszukiwani. Bo są przekonywani, że należy im się wszystko, a ponieważ rządzący nie chcą przeznaczyć na leczenie odpowiednich pieniędzy, to winą za taką sytuację i niedostatki służby zdrowia obarcza się lekarzy – podkreślał szef OZZL.
Zdaniem Bukiela pakiet antykolejkowy ministra Arłukowicza doprowadzi do tego, że lekarze będą mieli jeszcze więcej pracy, a nakłady na służbę zdrowia się nie zmienią. - Premier chce zmusić lekarzy do bardziej intensywnej pracy, ale czy można jeszcze więcej pracować? - zapytał retorycznie Bukiel.
Krzysztof Bukiel przytoczył dane z których wynika, że w Polsce jest najmniej lekarzy. – Na 10 tys. osób przypada 20 lekarzy – przy czym średnia wynosi 35. A wykonujemy taką samą albo i większą liczbę świadczeń. Tymczasem lekarze w Polsce pracują średnio 300 godzin miesięcznie. Nie da się nic zrobić, żebyśmy pracowali jeszcze więcej – powiedział Bukiel.
Stąd, jak powiedział szef OZZL, lekarze protestują właśnie przeciwko oszukiwaniu społeczeństwa. – Przeciwko skłócaniu lekarzy z pacjentami. Wychodzimy dziś do Ministerstwa i rządu z apelem: Zaprzestańcie tej hucpy! – grzmiał Bukiel.
W proteście uczestniczyło kilkanaście osób, obecni byli również lekarze ze Słowacji, Czech i Węgier.
Treść petycji OZZL wręczonej MZ w czasie Dnia Protestu Europejskich Lekarzy - 15 maja 2014r
Warszawa 15 maja 2014 r.
Pan
Bartosz Arłukowicz
Minister Zdrowia RPSzanowny Panie Ministrze,
Stan publicznej opieki zdrowotnej w naszym kraju – od pewnego czasu – stale się pogarsza. Podstawową tego przyczyną jest głęboka nierównowaga między publicznymi nakładami na lecznictwo, a „koszykiem” bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. Skutkuje to limitowaniem świadczeń i zaniżaniem ich cen przez NFZ, co przekłada się wprost na ograniczenie dostępu chorych do leczenia i pogorszeniem jego jakości.
Rząd ma wszelkie narzędzia aby tę sytuację zmienić. Zamiast je wykorzystać, ucieka się do propagandowych działań, a winę za dysfunkcjonalność publicznej służby zdrowia zrzuca na lekarzy i innych pracowników medycznych.
Przykładem takiego działania jest zapowiedź likwidacji kolejek do lekarzy i zaprzestania limitowania leczenia onkologicznego – bez zwiększenia nakładów na ten cel ale przez zmuszenie lekarzy „do bardziej intensywnej pracy za te same pieniądze” (jak stwierdził Premier RP). Jest to kwintesencja „polityki” rządu w sprawach publicznej ochrony zdrowia: Obiecać obywatelom jak najwięcej, nie przeznaczyć na to odpowiednich środków, winę za niezrealizowane obietnice zrzucić na lekarzy, którym nie chce się pracować.
A przecież lekarze polscy pracują bardzo ciężko, intensywnie i dużo. Jest nas najmniej wśród krajów UE w przeliczeniu na ilość mieszkańców (2 lekarzy/1000 mieszkańców, przy średniej 3,4/1000). Jednak ilość udzielanych świadczeń, tak szpitalnych, jak i ambulatoryjnych nie odbiega od innych krajów lub jest nawet większa. Jak pokazują raporty PIP: lekarze polscy pracują miesięcznie zwykle ok. 300 godzin, a rekordziści nawet 400.
Protestujemy przeciwko:
- oszukiwaniu Polaków, że za środki w kwocie 4,2 % PKB można zapewnić nieograniczony zakres świadczeń bezpłatnych wszystkim obywatelom bez ograniczeń.
- traktowaniu służby zdrowia jako elementu gry politycznej i prymitywnej walki propagandowej.
-zrzucaniu winy za dysfunkcjonalność systemu publicznej opieki zdrowotnej na lekarzy i innych pracowników służby zdrowia , przeciwko skłócaniu pacjentów i lekarzy między sobą.
Zamiast tych pozornych i niegodnych Rządu RP działań proponujemy konstruktywny DIALOG wszystkich sił politycznych, środowisk medycznych i pacjentów, prowadzony z poszanowaniem PRAWDY.
Zarząd Krajowy OZZL
Przeczytaj również: Wstydzę się za premiera