Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Przybywa placówek, ale nie ubywa nierówności

MedExpress Team

Aleksandra Kurowska

Opublikowano 30 marca 2015 08:58

Przybywa placówek, ale nie ubywa nierówności - Obrazek nagłówka
Wobec choroby wszyscy jesteśmy równi. Czy na pewno? Wszyscy mamy konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia, ale – zależnie m.in. od tego, gdzie mieszkamy i ile zarabiamy – nasze możliwości dramatycznie się różnią.

krzyz

Wobec choroby wszyscy jesteśmy równi. Czy na pewno? Wszyscy mamy konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia, ale – zależnie m.in. od tego, gdzie mieszkamy i ile zarabiamy – nasze możliwości dramatycznie się różnią.

Dane zbierane przez Główny Urząd Statystyczny, dotyczące ochrony zdrowia, pokazują olbrzymie nierówności w infrastrukturze, dostępie do leczenia, wskazują też szereg niepokojących zjawisk – jak starzenie się kadry medycznej. Widać też na ich podstawie brak planowania i chaos, bo gdy, np. rząd mówi o tym, by stawiać na POZ, rozwijają się kolejne szpitale, a praktyk lekarskich świadczących opiekę w ramach umowy z funduszem ubywa. Nie bez powodu przecież inwestycje podążają za pieniędzmi, w przeważającej mierze publicznymi. Mapy potrzeb zdrowotnych i ustawa o zdrowiu publicznym mogą powoli tę sytuację zmienić. Mogą, ale nie muszą.

AOS i POZ

Jak wynika z raportu „Zdrowie i ochrona zdrowia w 2013 r.” w końcu 2013 r. funkcjonowało w Polsce 19,5 tys. przychodni – o 117 przychodni więcej niż w roku poprzednim. Jednak nie wszyscy mają do nich dostęp. Od 2004 r. systematycznie spada liczba praktyk lekarskich realizujących świadczenia w ramach NFZ. Od 2011 r. spadek ten dotyczy także praktyk stomatologicznych.

W 2013 r. spadek ten, w przypadku praktyk lekarskich, wyniósł aż 7 proc., a liczba praktyk stomatologicznych zmalała o 3 proc. – wynika z danych zebranych przez GUS. A przecież o nasyceniu rynku i zaspokojeniu potrzeb nie może być w tym przypadku mowy. W całym 2013 r. udzielono w Polsce ponad 307,4 mln porad: 52,4 proc. w POZ, 47,6 proc. w opiece specjalistycznej. Liczba porad stomatologicznych utrzymała się na takim samym poziomie jak rok wcześniej – 33,4 mln, co oznacza mniej niż jedną na osobę.

Szpitali nadal przybywa

W Polsce na koniec 2013 r. odnotowano łącznie 968 szpitali ogólnych, o 55 więcej niż rok wcześniej (wzrost o 6 proc.). Najwięcej szpitali działało w województwach: śląskim (145, czyli 15 proc. wszystkich) i mazowieckim (120 – 12,4 proc.), a najmniej w lubuskim oraz świętokrzyskim (po 25 czyli 2,6 proc.). Szpitale te dysponowały w sumie 188,4 tys. łóżek, z których w ciągu roku skorzystało blisko 7,9 mln pacjentów. Liczba łóżek w ciągu roku spadła o 0,2 proc. (ok. 500 łóżek). Różnice w rozmieszczeniu terytorialnym łóżek są nadal wysokie. I nie zawsze da się je wytłumaczyć lokalizacją dużych, klinicznych placówek.

Biorąc pod uwagę liczbę łóżek na 10 tys. mieszkańców, wskaźnik ten był największy w województwach: śląskim (56,3), łódzkim (53,4) i lubelskim (53,3), a najmniejszy w województwie pomorskim (41,2). Przeciętne wykorzystanie łóżka w skali kraju wynosiło 245 dni w roku (o 1 dzień mniej niż w 2012 r.). Największą liczbę pacjentów przypadających na jedno łóżko odnotowano na oddziałach: okulistycznych (75,4), urologicznych (70,5), chirurgicznych dla dzieci (67,2), kardiologicznych (66,2) i onkologicznych (63,2), a najmniejszą – na oddziałach psychiatrycznych (11,9), rehabilitacyjnych (13,2), odwykowych (17,4) i dla przewlekle chorych (14,8) – gdzie pobyty są dłuższe.

Ciekawe różnice terytorialne widać nie tylko w rozmieszczeniu placówek, ale też w długości pobytu pacjentów. Najdłużej byli oni hospitalizowani na oddziałach szpitalnych na terenie województw: śląskiego i lubelskiego (po 6,1 dnia) oraz opolskiego (6 dni), natomiast najkrócej w województwach wielkopolskim (4,5 dnia) oraz łódzkim i pomorskim (po 5 dni).

Lekarze

Według rejestrów prowadzonych przez izby lekarskie, izby pielęgniarek i położnych, izby aptekarskie oraz izby diagnostów laboratoryjnych, prawo wykonywania zawodu posiadało w 2013 r. 139,6 tys. lekarzy, 39,5 tys. lekarzy dentystów, 280 tys. pielęgniarek, 34,8 tys. położnych, 30,5 tys. farmaceutów i 14,3 tys. diagnostów. W porównaniu z 2012 r. w większości z wymienionych zawodów medycznych dał się zauważyć wzrost liczby uprawnionych do wykonywania zawodu, przy czym największy odnotowano w grupie lekarzy oraz diagnostów laboratoryjnych (wzrost o 2,5 tys. osób). Jednocześnie wśród pielęgniarek i położnych odnotowano znaczny spadek – o ponad 3 tys. wśród pielęgniarek i o 300 wśród położnych uprawnionych do wykonywania zawodu. Liczba lekarzy przypadających na 10 tys. osób między regionami waha się od 14 w Wielkopolsce do ponad 26 na Mazowszu.

Duże różnice, choć nie aż tak spektakularne, są w przypadku pielęgniarek. Na 10 tys. mieszkańców najmniej było ich w Wielkopolsce (40, czyli o 3 mniej niż w 2012 r.) natomiast najwięcej w województwie lubelskim (niemal 60, ale o 5 mniej niż rok wcześniej). W kontekście dostępu do personelu medycznego, GUS zwraca uwagę na fakt, że w 2013 r. utrzymały się niepokojące tendencje w strukturze wieku lekarzy uprawnionych do wykonywania zawodu. O kolejne 4 punkty procentowe wzrósł odsetek medyków mających 65 lat lub więcej. Jest ich już blisko 30 tys., podczas gdy lekarzy, np. w wieku 35–44 lata – 25 tys. Najwięcej pracujących pielęgniarek było w wieku 45–54 lata – 94,8 tys.

Choroby zakaźne

Autorzy raportu pozytywnie oceniają system szczepień w Polsce, mimo że ruch antyszczepionkowy, choć działający na niewielką skalę, rośnie.  GUS podaje szereg informacji dotyczących przypadków chorób zakaźnych. W 2013 r. zwiększyła się liczba zachorowań na różyczkę – było ich aż sześciokrotnie więcej niż w roku 2012 (zarejestrowano ponad 38,5 tys. przypadków). Chorowano na nią głównie w woj. małopolskim i wielkopolskim (łącznie blisko 43 proc. ogółu zachorowań w Polsce).  Wyraźnie niższa była liczba zachorowań na krztusiec – wykryto blisko 2,2 tys. przypadków, tj. o ponad połowę mniej niż rok wcześniej.

Odnotowano nieznaczną poprawę w częstości wykrywania łagodniejszych typów wirusowego zapalenia wątroby – WZW typu B utrzymała się na poziomie 1,5 tys. przypadków, spadła za to liczba zachorowań typu A – 48 przypadków. Wzrosła jednakże liczba zachorowań na WZW typu C – 2,6 tys. (o ponad 15 proc.).

Nie katastrofa, ale…

Prezentowane przez opozycyjnych polityków i media tezy, że system zdrowotny jest w zapaści lub na skraju katastrofy są oczywiście na wyrost. Mamy za to na pewno do czynienia z brakiem równowagi w bardzo wielu obszarach, począwszy od podziału budżetu NFZ – między POZ, AOS, szpitale oraz leczenie i profilaktykę – po rozwój oddziałów i placówek nie zawsze tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Kolejne badania opinii publicznej, rankingi przygotowywane przez ekspertów, wypowiedzi przedstawicieli środowiska medycznego, wskazują, że system nie odpowiada oczekiwaniom osób ubezpieczonych i większości przedstawicieli kadry medycznej. Ma to konkretne przełożenie na bezpieczeństwo zdrowotne Polaków.

Przy okazji zbliżających się wyborów prezydenckich, a potem parlamentarnych, chciałabym usłyszeć od kandydatów konkretne propozycje co zrobić, by nierówności w zdrowiu – przynajmniej na poziomie usług gwarantowanych przez państwo – niwelować. Bez dyskusji na temat koszyka świadczeń może to być niemożliwe. Trzeba zastanowić się jak usprawnić system, skoordynować opiekę nad pacjentem zagubionym w systemie, skąd wziąć dodatkowe pieniądze (prywatne i publiczne). Na razie tematem zdrowia zajął się PiS, ale powtarzając hasła powrotu do systemu budżetowego, walki z komercjalizacją. W praktyce kojarzy mi się to nie z walką o poprawę sytuacji, a sprawienie, by bieda była dzielona po równo.

Źródło: „Służba Zdrowia

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także