O reformie ochrony zdrowia i decentralizacji NFZ z Heleną Hatką, senator RP, menedżerem w ochronie zdrowia, dyrektorem Lubuskiej Regionalnej Kasy Chorych, byłą dyrektor lubuskiego Oddziału NFZ, wojewodą lubuskim w latach 2007–2011 rozmawia Renata Furman.
Pani Senator, jak Pani zdaniem powinna przebiegać reforma systemu ochrony zdrowia? Czy decentralizacja NFZ to krok we właściwym kierunku?
Zdecydowanie tak. Przekazanie szerokich kompetencji dyrektorom regionalnych funduszy to pierwszy krok w dobrą stronę. Dyrektor musi mieć swobodę podejmowania decyzji od jakiego świadczeniodawcy, jakie świadczenia i w jakiej liczbie chce kupić, oczywiście kierując się przede wszystkim potrzebami pacjentów. Nie może mieć przy tym znaczenia, czy usługi będą kontraktowane z prywatnym, czy publicznym świadczeniodawcą.
Na jakiej podstawie takie decyzje będą podejmowane? Czy dyrektorzy dysponują odpowiednią wiedzą w tym względzie?
Już dzisiaj mamy w systemie pełne informacje na temat oferty świadczeniodawców, migracji pacjentów, epidemiologii. To podstawy do tego, aby na poziomie regionów powstawały plany potrzeb zdrowotnych pacjentów. Świadczeniodawcy powinni dostosować swoją ofertę do strategii regionu.
Kto miałby powoływać dyrektora regionalnego funduszu?
Uważam że minister zdrowia. Oczywiście dyrektor regionalnego funduszu w swoich decyzjach powinien także uwzględniać strategiczne cele zdrowotne określane przez ministra zdrowia i rząd. Możemy sobie np. wyobrazić, że w oparciu o dane epidemiologiczne całego kraju zostanie przyjęta strategia rozwoju opieki onkologicznej. Bez wątpienia jednak dyrektor musi być uwolniony od lokalnej polityki i kierować się trzema priorytetami: polityką rządu, możliwościami finansowymi i epidemiologią, a więc potrzebami pacjentów. Musimy dążyć do tego, żeby przygotować publiczne fundusze do konkurowania na rynku płatnika, zanim zaczną działać na nim prywatni ubezpieczyciele.
Jakie mechanizmy powinny zadziałać, żeby pojawiła się konkurencja na rynku usług zdrowotnych?
Decentralizacja NFZ może stworzyć warunki do pojawienia się konkurencji na rynku usług medycznych. Ale oczywiście pod warunkiem, że dyrektor funduszu będzie miał swobodę podpisywania umów tylko z tymi podmiotami ochrony zdrowia, które najlepiej zaspakajają potrzeby pacjentów i świadczą usługi medyczne na najwyższym poziomie. Nie będzie to możliwe, jeżeli dyrektor funduszu będzie uzależniony od lokalnych władz samorządowych, które są właścicielami szpitali i od urzędników wojewody. Powinniśmy pozwolić na to, aby pacjent stał się wreszcie podmiotem systemu ochrony zdrowia, a jego wybory miały wpływ na kondycję finansową szpitali. Jeśli to osiągniemy, zrealizowany zostanie nadrzędny cel reformowania systemu ochrony zdrowia, tj. upodmiotowienie pacjenta i spowodowanie, że stanie się on wreszcie osią całego systemu.