W trakcie Sejmowej Komisji Zdrowia padły ostre słowa. Co mówił minister?
- Rozmowy na temat zmian w POZ, na temat zmiany struktury finansowania rozpoczęły się w maju - minister przypomniał kalendarium spotkań z lekarzami POZ - Zaproponowaliśmy ze swojej strony takie rozwiązania, by w POZ zbudować system, który rozpoczynałby wsparcie motywacyjne dla lekarzy, którzy chcą wykonywać badania dodatkowe pacjentom. Zaproponowaliśmy 4 poziomy stawki kapitacyjnej oraz zwiększenie liczby badań, które będą mogli wykonywać lekarze. W toku negocjacji, które prowadziliśmy z 3 organizacjami, ustaliliśmy, że finansowanie będzie oscylowało w granicach 1,1 mld zł. Negocjacje były bardzo merytoryczne. 29 grudnia doszło do spotkania z PZ. Doszło tam do zmiany negocjatora. Tam doszło do rozmowy merytorycznej na temat wysokości finansowania POZ. Po 1 stycznia przychodnie były zamknięte. Uruchomiliśmy plan B. W ciągu 2 dni strajku, z porad na SOR-ach skorzystało około 10 tys. ludzi. 6 stycznia po wznowieniu rozmów doszliśmy do porozumienia.
Minister tłumaczył też na czym dokładnie polegało porozumienie: - PZ zaakceptowało to, że nie jesteśmy w stanie przeznaczyć więcej niż 1,1 mld zł. Dokonaliśmy przesunięć wewnątrz tej kwoty. Zlikwidowany został wskaźnik 3.0. Uzgodniliśmy kilka udogodnień biurokratycznych. Uzgodniliśmy także, że powstanie zespół, który zajmie się analiza pakietu onkologicznego i wdrażania zmian w finansowaniu zmian finansowania. Ten zespół powstanie w najbliższym czasie. Do dziś wydano ponad 3 600 kart onkologicznych. Wyjaśnił też wątpliwości odnośnie „tajnego” porozumienia MZ i PZ - Nie było tajnego porozumienia: spisywaliśmy porozumienie po 16 godzinach bez przerwy. Było to stwierdzenie robocze, porozumienie było spisywane bardzo szybko, żeby uruchomić przychodnie. Dokumentem formalnym jest zarządzenie prezesa NFZ. To sedno porozumienia.
Z kolei Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego mówiła w ostrych słowach o przebiegu negocjacji - Od ponad 10 lat uczestniczę w pracach Sejmowej Komisji Zdrowia. Niestety, lekceważenie głosu całego środowiska lekarskiego doprowadza do takich skrajnych sytuacji. 11 lat temu wydawało nam się, że po raz ostatni minister zdrowia zamyka gabinety lekarzy przed pacjentami. Przypomniała, że ministerstwo nawoływało, żeby lekarze otworzyli gabinety nie posiadając umów, co jest niezgodne z prawem. - Byliśmy poddawani presji zastraszania, manipulowania. W takiej atmosferze oczekiwaliśmy na podpisanie umów.
Podkreśliła, że punktem zapalnym był pakiet onkologiczny. - Pewnego dnia premier i minister postanowili zrobić coś, by jedna grupa pacjentów była leczona szybciej. Pakiet onkologiczny jest efektem niedofinansowania w polskiej ochronie zdrowia. W tej chwili pacjenci zostali podzieleni na dwie grupy: szybkiej i długiej ścieżki. W jednej i drugiej grupie będą chorzy na nowotwory. Chcemy leczyć wszystkich pacjentów tak samo. Nie zerwaliśmy rozmów 29 grudnia. Poszliśmy na rozmowy z nadzieją, że zakończymy to porozumieniem. Minister od dłuższego czasu przygotowywał plan zniszczenia organizacji. Minister nie chciał rozmawiać nie tylko z nami, ale też z prezesem NRL. Minister przejdzie do historii jako jedyny minister, który nie pojawił się na krajowym zjedzie lekarzy. Okazało się, że plan B nie daje efektów i słusznie podjął decyzję, żeby usiąść i prowadzić rozmowy w sposób skuteczny. Znalazły się pieniądze.
Zarzuciła ministerstwu, że na pierwszym miejscu nie jest pacjent a statystyki. – Nie jesteśmy bandą szantażystów, którzy zastraszają pozostałych lekarzy. Jesteśmy lekarzami, profesjonalistami i będziemy krytykować każdego ministra i prezesa, jeśli to będzie konieczne. Nadal będziemy walczyli o jakość usług. Nie ma naszej zgody, by lekarz poświęcał na pacjenta 4 minuty. "Efekt Arłukowicza" odbije się pozytywnie wśród lekarzy. Takiej konsolidacji środowiska lekarzy dawno nie było. Joanna Zabielska-Cieciuch podsumowała - Jesteśmy zadowoleni z porozumienia, które zawarliśmy.
Konstanty Radziwiłł z NRL ocenił, że podpisane porozumienie nie było sukcesem. - Samorząd lekarski działa na rzecz lekarzy, ale też na rzecz pacjentów. Samorząd popierał negocjujących lekarzy z PZ, bo wiedzieliśmy, że tam mowa jest o jakości świadczeń a nie tylko na temat wynagrodzenia. Mieliśmy do czynienia z dramatycznymi negocjacjami. Sytuacja nie jest „posprzątana”. Dlatego, że jest to bardzo mały fragment pakietu onkologicznego, którego ocena merytoryczna przez ekspertów jest druzgocąca. Wydaje się, że jest tu jeszcze dużo do powiedzenia. Wiele trzeba będzie jeszcze dyskutować na ten temat. Karta onkologiczna – jest złym rozwiązaniem, kiedy informatyzujemy dokumentację medyczną. Cały pakiet onkologiczny wprowadzony w ciągu kilku miesięcy, a rozporządzenia wykonawcze w ciągu kilku miesięcy to złe rozwiązanie. Brak dialogu prowadzi do złych rozwiązań. Kropką nad i było to co się działo w ciągu kilku ostatnich dni. Jest mi bardzo przykro, rozumiem, że jest pan młodym człowiekiem – zwrócił się do ministra Arłukowicz – pewnych rzeczy nie wypada mówić. Tylu złych słów w stosunku do lekarzy nie powinno paść. Użył pan słowa strajk. Nie było strajku, tylko nie podpisano umów. Dlaczego używa Pan takich słów? Powstrzymajmy swoje języki - Zaapelował także, by znalazło się w zespole, który ma powstać, miejsce dla NRL.
- To wszystko jest konsekwencją pewnej koncepcji: odpowiedzialność państwa za ochronę zdrowia jest systematycznie redukowana na rzecz komercyjnych rozwiązań. Zarzut, że świadczeniodawcy zabiegają o równowagę finansową dla swoich podmiotów jest absurdalny – powiedział Radziwiłł.
Głos zabrała także Bożena Janicka, szefowa PPOZ. Mówiła, dlaczego w grudniu zgodziła się podpisać porozumienie z Ministerstwem Zdrowia. - Od połowy września były bardzo twarde negocjacje z Ministerstwem Zdrowia. Doszło do wynegocjowania porozumienia. Uzyskaliśmy 1,1 mld. zł. W tym samym dniu na rozmowach było PZ. Ważną rzeczą jest to, że pakiet onkologiczny budził i budzi nasze wątpliwości. Umówiliśmy się, że będzie to monitorowane w najbliższych miesiącach. Finansowanie 1,1 mld zł w było już w grudniu. Dziękuję za to porozumienie MZ, NFZ i kolegom z PZ, że usiedli i przyjęli warunki, które właściwie były uzgodnione w grudniu.