Zdaniem PZ funkcjonująca obecnie ustawa refundacyjna jest niekorzystna dla pacjentów, lekarzy i aptekarzy. Jakie najważniejsze zmiany chcą wprowadzić lekarze z PZ?
Jacek Krajewski przypomniał, że obywatelski projekt ustawy Federacji Porozumienie Zielonogórskie w poprzedniej kadencji Sejmu zyskał poparcie wszystkich klubów poselskich, ale od kwietnia 2014 r. utknął w podkomisji Sejmowej Komisji Zdrowia.
W projekcie Porozumienia Zielonogórskiego najistotniejsze jest przyjęcie zasady, by refundacja leku zależała wyłącznie od decyzji lekarza, a wskazania refundacyjne leków uwarunkowane były stanem klinicznym pacjenta i wiedzą lekarską, a nie obwieszczeniem wydawanym przez urzędników Ministerstwa Zdrowia.
- Po 3 latach od wprowadzenia ustawy refundacyjnej, trzeba powiedzieć, że wpłynęła ona istotnie na politykę lekową i ordynację leków. My jako lekarze POZ funkcjonujemy na początku drogi pacjenta w systemie. I tam spotykamy się ze skutkami tego co ta ustawa ze sobą przyniosła. Przy dużej liczbie pacjentów w POZ i dużym obciążeniu pracą, nie tylko związaną z leczeniem, mamy duże obciążenie pracą administracyjną. Bardzo dużo papierów w naszej praktyce powoduje, że cierpi na tym czas przeznaczony dla pacjenta. Oznaczanie poziomów odpłatności leków jeszcze bardziej skraca ten czas. Wydłużenie wizyty przy oznaczeniu odpłatności za leki wydłuża się nawet o 49 proc. - argumentował Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego.
Lekarze z PZ chcą, żeby leki były refundowane według wskazań medycznych. Ich zdaniem taki system prowadzi jedynie do ograniczania refundacji, czego dowodem jest „zaoszczędzenie” w ten sposób ok. 2 mld zł przez NFZ w ciągu ostatnich lat obowiązywania ustawy. Są to jednak oszczędności kosztem chorych (którzy coraz częściej muszą w pełni płacić za leki) oraz karanych finansowo lekarzy.
- Często pacjenci nie mogą otrzymać leku z apteki, gdyż apteka zakupuje małe ilości leków (wynika to z tego, że co 2 miesiące może zmienić się cena leku w związku z nową listą refundacyjną). Apteki nie robią zapasów, bo mogą stracić. Likwidacja tej obawy, powodowałaby to, że pacjenci nie szukaliby leków, bo apteki robiłyby większe zapasy.
- Część pacjentów skarży się, że wydają duże kwoty na leki, przekraczając połowę całego budżetu jaki mają na utrzymanie. PZ proponuje mechanizm odciążenia chorych, słabo sytuowanych ludzi. Kwoty powinny być limitowane, powyżej tej kwoty pieniądze byłyby zwracane.
- Jako lekarze zajmujemy się diagnozowanie powinniśmy precyzyjnie wskazać diagnozę do refundacji leków. Często gdy lekarz nie ma stuprocentowej pewności, przepisuje lek na 100 proc. Zdjęcie z lekarzy obowiązku wskazywania odpłatności za leki sprawiłaby, że nie zajmowałby się tym lekarz w gabinecie, tylko wskazywałby rozpoznanie, a resztę spraw, pacjent załatwiałby w aptece.
- Klub PiS jest za dalszymi pracami nad tym projektem i za skierowaniem go do dalszych prac w Komisji - powiedział Tomasz Latos i przypomniał słowa wiceministra Radziewicza-Winnickiego - Ten projekt niekorzystny, jest skrajnie niebezpieczny. Ten projekt prowadzi do powrotu do niczym niereglamentowanej refundacji leków (...). To powrót do świata dr. Judyma i jego ułańskiej fantazji.
Latos zgodził się, że kwestia CHPL znacząco ogranicza możliwości terapeutyczne lekarzy i stawia w trudnej sytuacji pacjentów.