O tym, że członkowie Rady Medycznej są coraz bardziej sfrustrowani ignorowaniem ich rekomendacji i rad przez rząd, wiadomo było już od dawna. Od dawna padały też pytania – przede wszystkim w środowisku lekarskim – o sens kontytuowania pracy w charakterze doradców rządu, skoro rząd podejmuje decyzje stojące w jawnej sprzeczności ze stanowiskiem ekspertów. Rada wielokrotnie – i to od miesięcy – rekomendowała np. wprowadzenie szczepień obowiązkowych dla niektórych grup zawodowych oraz zastosowanie certyfikatów covidowych na użytek wewnętrzny, co mogłoby spowodować wzrost odsetka zaszczepionych Polaków. Politycy Zjednoczonej Prawicy takich decyzji podejmować jednak nie chcieli i nie zamierzali.
W ostatnich tygodniach Rada Medyczna uzyskała polityczną deklarację, że Prawo i Sprawiedliwość przeprowadzi w Sejmie ustawę, umożliwiającą pracodawcom wysyłanie pracowników na testy covidowe. Ponieważ z testowania byliby zwolnieni zaszczepieni oraz ozdrowieńcy, oznaczałoby to, że ustawa – nie wprost oczywiście – pozwoli pracodawcy weryfikować status covidowy pracowników. Projekt ustawy miał pierwsze czytanie w połowie grudnia, na początku stycznia odbyło się jego publiczne wysłuchanie, podczas którego Komisja Zdrowia przez cztery godziny była areną wystąpień antyszczepionkowców i osób kwestionujących pandemię oraz wiedzę naukową, zaś w ostatni wtorek posłowie zakończyli prace nad projektem, przyjmując go wraz z poprawkami. Wydawało się, że trafi on do drugiego czytania – ale tak się nie stało. Powód? Rozłam w klubie PiS i wizyta grupy posłów kwestionujących szczepienia przeciw COVID-19 w Kancelarii Premiera, gdzie zostali przyjęci i – jak podkreślali z zadowoleniem - „uważnie wysłuchani” przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Nie usłyszeli obietnicy odłożenia prac nad ustawą – ale de facto taka decyzja została podjęta. Kolejne posiedzenie Sejmu jest pod koniec stycznia a rzecznik rządu mówi, że ustawa o testowaniu pracowników jest ustawą „światopoglądową”, tłumacząc brak dyscypliny w tej sprawie.
Rada Medyczna upubliczniła w poniedziałek stanowisko, w którym zażądała odwołania z funkcji małopolskiej kurator Barbary Nowak, która szczepienia przeciw COVID-19 nazwała eksperymentem (nota bene, dymisji Nowak zażądał też minister zdrowia Adam Niedzielski). Jednak Nowak nie straciła stanowiska – otrzymała reprymendę od wojewody i została przymuszona przez ministra edukacji do publicznego pokajania się za swoją wypowiedź.
Trudno się dziwić, że w tej sytuacji większość członków Rady Medycznej uznała, że nie mogą brać na siebie współodpowiedzialności za decyzje, na które nie mają żadnego wpływu, a które będą skutkować kolejnymi tysiącami zgonów z powodu COVID-19 i blokadą dostępności do leczenia dla pozostałych pacjentów.
Decyzja zapadła – wszystko na to wskazuje – dosłownie na progu piątej fali pandemii. Rząd zapowiedział zmianę formuły Rady Medycznej – nową propozycję ma wypracować minister zdrowia.