Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów przyjęto projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który przewiduje wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r.
Projekt określa ścieżkę dojścia do finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6 proc. PKB. Zgodnie z projektem w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB; a rok później 4,84 proc. Nakłady na ten cel będą wzrastać także w kolejnych latach: w 2020 r. – 5,03 proc, w 2021 r. – 5,22 proc., w 2022 r. 5,41 proc., w 2023 r. – 5,6 proc., a w 2024 – 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, będzie osiągnięty w 2025 r.
- Mam wrażenie, że naprawdę powody do protestu w tej chwili po prostu znikły, jeśli w ogóle były - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Zdaniem szefa resortu zdrowia po tym jak rząd przyjął projekt ustawy gwarantujący wzrost nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB dyskusja jest właściwie zakończona.
Tymczasem protestujący medycy nie składają broni. Przygotowali obywatelski projekt ustawy o zwiększeniu finansowania w ochronie zdrowia.
W projekcie obywatelskim zaproponowano, by docelowo na finansowanie ochrony zdrowia przeznaczano corocznie nie mniej niż 6,8 proc. PKB z roku poprzedniego. W 2018 r. na ten cel powinno być przeznaczone nie mniej niż 5,2 proc. PKB, ale już w roku 2019 finansowanie zdrowia powinno być na poziomie 5,7 proc., by w roku 2020 dojść do - 6,2 proc. PKB. Nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 stycznia 2018 r.
Pacjenci popierają protest
- Poparcie pacjentów przerasta nasze oczekiwania - poinformował Łukasz Jankowski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. - W dwa dni pod projektem zebrano 15 tys. podpisów. Wsparcie pacjentów czujemy bardzo mocno. - podkreślił Jankowski. - W krakowskim szpitalu na Prokocimiu do głodujących lekarzy dołączyła pacjentka.
Czeka nas katastrofa
Postulaty rezydentów poparł prof. Cezary Szczylik, kierownik Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Stwierdził, że bez zwiększenia finansowania ochrony zdrowia system czeka katastrofa.
- Jeżeli dzisiaj nie zaprojektujemy ruchów na 5-10 lat do przodu, to za 5-10 lat ten system przestanie funkcjonować - powiedział prof. Szczylik.
Źródło: PAP/Medexpress
